Kulczyk nie kupi SPEC

Agnieszka Berger
opublikowano: 2011-06-21 00:00

Według miasta, nie ma zagrożenia dla prywatyzacji SPEC. Ma nastąpić jeszcze latem. Inwestorzy niedowierzają.

W finale przetargu zostały tylko Dalkia i Penta Investments

Według miasta, nie ma zagrożenia dla prywatyzacji SPEC. Ma nastąpić jeszcze latem. Inwestorzy niedowierzają.

Konkurencja o SPEC, warszawskiego dystrybutora ciepła, odbywa się w węższym gronie, niż wynikałoby z doniesień mediów, które przed ponad tygodniem informowały, że w równoległych negocjacjach i pogłębionym badaniu spółki weźmie udział trzech inwestorów. Jak ustalił "Puls Biznesu", w rzeczywistości w finale przetargu uczestniczy tylko dwóch — francuska firma energetyczna Dalkia i środkowoeuropejski fundusz Penta Investments. W grze nie ma natomiast najbogatszego Polaka — Jana Kulczyka.

Polityczna zawierucha

Z informacji "PB" wynika, że z przetargu odpadł na własne życzenie, nie kładąc ostatecznie na negocjacyjnym stole oferty cenowej. Nieoficjalnie mówi się, że biznesmen nie wierzył, że dojdzie do prywatyzacji SPEC. Przeszkodzić w tym może polityczna awantura, bo sprzedaży dystrybutora sprzeciwiają się nie tylko związkowcy ze spółki ciepłowniczej, ale też zasiadająca w radzie miasta opozycja. Transakcja, choć dotyczy firmy o zasięgu lokalnym, jest operacją dużego formatu, bo SPEC jest właścicielem największej sieci cieplnej w Europie, a wartość spółki to około 1,5 mld zł. Sprzedaż, z podwyżkami ciepła w tle, to dostateczny pretekst do politycznej awantury na dużą skalę, co przed wyborami może być dla rządzącej w Warszawie PO trudne do przełknięcia. Na razie, mimo protestów związkowców, władze miasta trzymają się obranej strategii, zapewniając, że nie ma zagrożenia dla prywatyzacji.

— Jeśli nie zdarzy się nic nieprzewidzianego, to transakcja zostanie zamknięta podpisaniem umowy przed jesienią — powiedział PAP Jarosław Kochaniak, wiceprezydent Warszawy odpowiedzialny za sprzedaż SPEC.

Jednak inwestorzy niedowierzają.

Miasto już stara się walczyć z hasłami o podwyżkach.

— Praktyka i doświadczenie wskazują, że po prywatyzacji następuje mniejszy wzrost taryf dla ciepła niż w przypadku przedsiębiorstw nie sprywatyzowanych — przekonuje Jarosław Kochaniak.

Zachować kontrolę

Z nieoficjalnych informacji wynika, że władze stolicy nie ograniczają się do działań marketingowych, lecz starają się zachować wpływ na SPEC po prywatyzacji. Czy chodzi im tylko o ustrzeżenie warszawiaków przed podwyżkami, czy po prostu o zachowanie części władzy nad obracającym miliardami przedsiębiorstwem, okaże się na końcu. Na razie wiadomo, że inwestorom przekazano wykaz oczekiwań miasta dotyczących kontroli nad spółką po transakcji. Nie wiadomo, jak przyjęła to francuska Dalkia, jednak Penty konieczność uzgadniania z samorządem kluczowych spraw, w tym wysokości taryfy na ciepło, raczej nie odstraszy, bo fundusz ma już doświadczenie w tego typu transakcjach. Przedstawiciele funduszu deklarowali na łamach "PB" gotowość podpisania wieloletniej umowy regulującej wzrost cen. Z deklaracji inwestora wynikało, że zarabiać zamierza nie na podwyżkach, lecz na wprowadzonych w firmie oszczędnościach.

750

mln zł Takie wpływy z prywatyzacji SPEC konserwatywnie zaplanowano w tegorocznym budżecie Warszawy.