To tyle, ile kosztuje mieszkanie w Edynburgu. Wyspa Linga ma 64 akry, ale nie ma bieżącej wody. Nie ma na niej też żadnej nieruchomości gotowej do zamieszkania. Jest jednak doskonałym miejscem do uprawiania ekoturystyki — twierdzi Bob Thomson, jej dotychczasowy właściciel. Jego marzeniem było odtworzenie tam tradycyjnych XIX-wiecznych szetlandzkich zagród, w których turyści doświadczyliby życia dawnych osadników.
— Mam nadzieję, że pojawi się ktoś młodszy ode mnie, kto wprowadzi mój pomysł w życie — mówi Bob Thomson, który kupił wyspę w 2008 r.
W 1889 r. mieszkały tam zaledwie dwie rodziny — 13 osób, ale już kilka lat później pozostała tylko jedna. Nowy właściciel dostanie pozwolenie na odrestaurowanie starych budynków i ich wynajem turystom. Będzie też musiał doprowadzić na wyspę, po raz pierwszy w jej historii, wodę i prąd. © Ⓟ