KUPCY I RESTAURATORZY KREUJĄ OAZĘ LUKSUSU

Rados·aw G·recki
opublikowano: 1999-12-08 00:00

KUPCY I RESTAURATORZY KREUJĄ OAZĘ LUKSUSU

Warszawski plac Teatralny stał się ulubionym miejscem ludzi z pękatymi portfelami

Chmielna i Nowy Świat to najdroższe pod względem czynszów ulice w Warszawie. W ostatnim czasie straciły one wyłączność na miano oaz luksusu. Pojawienie się markowych sklepów i restauracji nobilituje inne, do niedawna zupełnie nie wyróżniające się części miasta. Taką nową ekskluzywną enklawą stolicy stał się plac Teatralny.

Z raportu opublikowanego przez agencję nieruchomości Healey & Baker wynika, że najdroższymi ulicami w stolicy są Chmielna i Nowy Świat. Średni czynsz za wynajem metra kwadratowego powierzchni handlowej przy tych traktach wynosi 80 USD (336 zł) miesięcznie. Najwyższy czynsz nie oznacza, że przy tych ulicach będą sytuować się sklepy z najbardziej ekskluzywnymi markami. Obecnie trudno tu o wolny lokal. Przedsiębiorcy chcący zaoferować swoim klientom wyszukane, a co za tym idzie drogie towary i usługi musieli szukać innych miejsc. I znaleźli.

Przyciągnął klimat

Oazą luksusu w stolicy stał się plac Teatralny. Odrestaurowana fasada dawnego ratusza (obecnie siedziba Citibanku) nadała tej części miasta niepowtarzalny charakter. Niektórzy przedsiębiorcy zainwestowali tu swoje pieniądze jeszcze przed odbudową ratusza.

— Salon Guerlain znajduje się na ul. Moliera od 1991 r. Był pierwszym ekskluzywnym sklepem w tej okolicy. Można powiedzieć, że to my wykreowaliśmy to miejsce. Początkowo nawet taksówkarze nie wiedzieli gdzie jest ulica Moliera. Punktem orientacyjnym był Teatr Wielki. Kiedy otwieraliśmy nasz pierwszy salon, Guerlain był nieznaną w Polsce marką. Nie chcieliśmy jej promować na Chmielnej czy Nowym Świecie. Była to przemyślana strategia. Okolica, którą wybraliśmy, wydawała się bardzo odpowiednia. Gmach teatru nadawał jej niepowtarzalny klimat — opowiada Marek Płużański, właściciel firmy Mar, która jest przedstawicielem marki Guerlain w Polsce.

— Kiedy 4 lata temu startowaliśmy z restauracją Zanzibar, była tu pustynia. Zaczynaliśmy dosłownie w ciemno, bo wtedy plac nie był tak oświetlony jak dziś — wspomina Jacek Reszetko, właściciel sieci restauracji.

Sami wykreowali

To, że obecnie plac Teatralny słynie z drogich lokali i sklepów, zawdzięcza przedsiębiorcom. Co ciekawe, charakter tego miejsca wykreowano zupełnie spontanicznie. Co prawda bliskość placu Bankowego, hoteli Bristol i Europejski dawały nadzieje na bogatą klientelę.

— Nikt nie planował, stworzenia tu oazy dla ludzi zamożnych — twierdzi Jacek Reszetko.

— To my wykreowaliśmy to miejsce — dodaje Jerzy Mazgaj prezes Paradise Group, wyłącznego przedstawiciela w Polsce takich marek jak Boss czy Kenzo.

Wymiana klientów

Przedsiębiorcy zauważają, że dzielą się klientelą. Praktycznie nie stanowią dla siebie konkurencji. Dzieje się wręcz odwrotnie.

— Na pewno drogie restauracje i inne ekskluzywne sklepy przyciągają klientów także do sklepu Bossa i Kenzo. Każdy może tu przyjechać, kupić markowy garnitur, wypić kawę w eleganckiej restauracji. Po prostu miło spędzić czas — zauważa Jerzy Mazgaj.

Przedsiębiorcy zauważają, że klienci lubią to miejsce. Jest ono pięknie oświetlone w nocy, a co ważne przed teatrem jest duży parking, więc nie ma problemów ze znalezieniem miejsca dla samochodu. Jerzy Mazgaj zauważa, że przystępując do negocjacji czynszu na lokal nie miał wielu konkurentów.

— Czynsz wynosi 65 USD za mkw. miesięcznie. Oczywiście wraz z renomą tego miejsca czynsze będą rosły. Nie obawiamy się tego, gdyż mamy podpisaną długoletnią umowę — twierdzi Jerzy Mazgaj.

NIEPOWTARZALNA ATMOSFERA: Przedsiębiorcy twierdzą, że na plac Teatralny przyciągnęła ich niepowtarzalna atmosfera tego miejsca. fot. GK