E-handel rośnie. I rozwija się w coraz większej liczbie branż. Do multimediów, książek, odzieży, dołączają chociażby tzw. dobra szybkozbywalne, czyli produkty codziennego użytku (FMCG).

— Liczba towarów sprzedawanych w sieci rośnie o kilkanaście procent rocznie. Prognozy mówią o jej podwojeniu w ciągu pięciu lat. Raporty firm Zalando, Home24, Amazon pokazują szybujące w górę krzywe sprzedaży. O ile handel tradycyjny jest stosunkowo przewidywalny, o tyle rozwój handlu wielokanałowego jest bardzo trudny do przewidzenia. I to jest sedno problemu — mówi Jacek Olszewski, dyrektor Miebacha.
Fabryki paczek
Specyfika handlu w internecie wymaga dużej elastyczności i łatwej „skalowalności” systemów logistycznych. I właśnie ta elastyczność jest największym wyzwaniem dla firm, które chcą zlecać operacje logistyczne na zewnątrz.
— Innym ważnym aspektem outsourcingu e-handlu jest specyfika procesów magazynowych. Zamówienia skonsolidowane ilościowo, np. sklepu czy marketu, lub czasowo, np. pakiet zamówień z całego dnia, ustępują indywidualnym zamówieniom realizowanym w czasie rzeczywistym, czyli natychmiast po wejściu do systemu — opowiada Jacek Olszewski.
Tradycyjny magazyn, operujący większymi jednostkami ładunkowymi, zamienia się w „fabrykę paczek”, kompletującą i ekspediującą dużo małych zamówień możliwie jak najszybciej. Wymaga to często automatyzacji najważniejszych działań magazynowych, aby sprostać wymaganiom dotyczącym czasu obsługi zlecenia i przepustowości całego systemu.
— W Polsce, gdzie koszty personelu są wciąż stosunkowo niskie, a kontrakty outsourcingowe są zawierane na kilka lat, operatorzy logistyczni wolą rozwiązania manualne z prostymi technikami składowania i kompletacji. Można się spodziewać, że wzrost liczby przesyłek e-handlowych i malejąca dostępność wykwalifikowanego personelu wymuszą na rynku usług logistycznych stosowanie rozwiązań built-to-suit, dostosowanych do specyficznych wymagań klientów, często z zastosowaniem rozwiązań zautomatyzowanych — uważa Jacek Olszewski.
Szansa dla wielkich
Z powodu skali inwestycji takie rozwiązania dotyczą jednak praktycznie tylko dużych firm, operujących dużymi partiami przesyłek. Małe firmy e-commerce inwestują przede wszystkim w marketing, aplikacje IT czy pozycjonowanie w wyszukiwarkach.
— Unikanie inwestycji w logistykę stwarza naturalną szansę dla jej outsourcingu. Jeżeli w ślad za rozwojem e-commerce będzie postępował wzrost udziału outsourcingu logistyki w tym sektorze, można się spodziewać, że również duzi operatorzy będą mogli przedstawić atrakcyjną ofertę dla małych firm, wykorzystując efekt synergii — twierdzi Jacek Olszewski.
Potwierdza tę opinię Andrzej Pawlak, dyrektor handlowy FM Logistic, który uważa, że to tylko kwestia czasu.
— Jesteśmy na etapie precyzyjnego definiowania usługi. E-commerce jest bardzo zróżnicowany. To zarówno wielkogabarytowe pralki czy lodówki, jak i na przykład kosmetyki, które wymagają utrzymywania wielu pozycji asortymentowych w magazynie. FM Logistic od dawna oferuje taką usługę klientom detalicznym, bo większość z nich ma już sklepy internetowe — mówi Andrzej Pawlak.
Najważniejsze segmenty
Według najnowszego raportu Capgemini Consulting, rozwój sprzedaży wielokanałowejzwiększa znaczenie relacji między firmami zlecającymi transport a operatorami. Ponieważ konsumenci oczekują stałej możliwości zakupów, sieci handlowe muszą inwestować w technologie, systemy łańcucha dostaw i strategie dostarczania przesyłek, które zapewnią płynność we wszystkich kanałach sprzedaży. Połowa respondentów badania (wzięło w nim udział 770 dostawców i odbiorców usług logistycznych) testuje lub inwestuje w nowe strategie dostarczania towarów, aby rozbudować sieć wielokanałową. Raport podaje, że 16 proc. oferuje opcję dostawy do domu z lokalnego sklepu lub rozważa jej wprowadzenie, a 15 proc. ma dostawy niedzielne lub planuje ich wprowadzenie. 12 proc. dostarcza towary za pośrednictwem operatora zatrudnionego przez sklep lub to rozważa, zaś 11 proc. wykorzystuje wysyłkę do paczkomatów lub się nad tym zastanawia.
— Najważniejsze są dzisiaj dostawy kurierskie (paczki do 30 kg) i drobnicowe (ponad 30 kg, najczęściej bez palet). Mamy już serwis B2C dla przesyłek drobnicowych — dostarczanie sprzętu AGD odbiorcom indywidualnym. Natomiast w segmencie paczek koncentrujemy się na przesyłkach dla odbiorców biznesowych. Rośnie liczba dostaw do sklepów internetowych od dużych dystrybutorów, m.in. z branży elektronicznej, narzędziowej i kosmetycznej — informuje Tomasz Szczekowski, szef ds. przewozów paczkowych w DB Schenker Logistics.