LEKTURY
Wkraczamy w erę informacyjną
Nie ulega wątpliwości, że przemija era rewolucji przemysłowej i wkraczamy w okres społeczeństwa informacyjnego. Jego cechą charakterystyczną jest stopniowe, ale nieuchronne odejście od masowej produkcji opartej na wykorzystaniu (bardzo często nieefektywnym) zasobów naturalnych i przejście do nowych form gospodarowania opartych na rezultatach nowoczesnej wiedzy, powstających w laboratoriach takich dyscyplin, jak elektronika, biotechnologia, chemia, inżynieria materiałowa. Jednym z najistotniejszych nowych zasobów, które stają się znaczącym źródłem wartości dodanej w społeczeństwie XXI wieku, jest informacja.
Już dziś jesteśmy świadkami narastającego zapotrzebowania na informację — tak w sferze gospodarowania, jak i w zakresie wykorzystania czasu wolnego. Eksperci przewidują, że era społeczeństwa informacyjnego potrwa co najmniej 100 lat. Jesteśmy zatem na początku drogi i pokora nie pozwala na szczegółowe prognozy w odległym horyzoncie czasowym. Nieuchronność tej drogi nie ulega jednak kwestii, bo skutkiem odwrotu może być tylko cywilizacyjna zapaść.
Informacja, która w pierwotnej formie ma postać głosu, obrazu i danych, jest dziś zunifikowana do postaci sygnału elektrycznego, cyfrowego. Dzięki rozwojowi technicznych środków komunikacji może być skutecznie przesyłana, magazynowana i przetwarzana.
„Świat Telekomunikacji“
Wyłączność na slogan
Slogany — jako kosztowne elementy kampanii reklamowych — mogą być objęte szczególną ochroną prawną. Zapobiegliwi rejestrują je w Urzędzie Patentowym jako znaki towarowe.
Wielu specjalistów od marketingu uważa, że w przypadku zagrożenia wyłączności do sloganu wystarczy powołać się na prawo autorskie lub ustawę o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Tymczasem ochrona prawna wynikająca z rejestracji znaku towarowego jest skuteczniejsza, łatwiejsza i tańsza. Pozwala uniknąć długotrwałego procesu sądowego o ustalenie praw do wykorzystywania sloganu — wystarczy powołać się na pierwszeństwo jego rejestracji. Prawo pozwala domniemywać, że każdemu znana jest treść wpisu w rejestrze znaków towarowych, a bezprawne posługiwanie się zarejestrowanym sloganem grozi oskarżonemu nawet więzieniem. Nic więc dziwnego, że obecnie rejestruje się dziesięć razy więcej sloganów niż na początku lat 90.
Polscy reklamodawcy muszą rejestrować slogany sami. Pomocy ze strony agencji reklamowych jest niewiele. Obecnie procedura rejestracyjna trwa od dwóch do trzech lat. Urząd potrzebuje coraz więcej czasu, bo coraz dłużej trwa porównywanie zgłaszanych znaków z tymi, które już zarejestrowano. Komisja ekspertów musi uznać, czy dane hasło nie jest tylko zwykłą informacją, bo te nie podlegają rejestracji.
„Press“