LEKTURY
Przed wstąpieniem do UE
Czy Polsce uda się przystąpić do Unii Europejskiej na warunkach tak korzystnych, jak to było w przypadku Hiszpanii i Portugalii? Czy naszym politykom powiedzie się, jak irlandzkim i brytyjskim, trudna sztuka wynegocjowania warunków, które umożliwią nam szybkie doścignięcie czołówki Europy? Pewne jest jedno: przyszła pozycja naszego państwa w unii zależy przede wszystkim od tempa reformowania kraju, ale także od wyobraźni, determinacji i zręczności władz oraz reprezentujących je negocjatorów.
Doświadczenia państw członkowskich UE wskazują, że wkrótce po przystąpieniu do niej może się zmniejszyć tempo wzrostu gospodarczego kraju. Polska nie może sobie na to pozwolić. Nasze państwo dokonało wprawdzie w ostatnim dziesięcioleciu znaczącego postępu cywilizacyjnego, ale w porównaniu z krajami Piętnastki jesteśmy ciągle słabi. Nasz PKB na mieszkańca nie przekracza 40 proc. unijnego. Przystępując do UE, polskie przedsiębiorstwa muszą w kilka lat dostosować się do warunków działania, które zwykle znacznie bogatsze firmy zachodnie przyjmowały przez dziesięciolecia. Na krótką metę może to osłabić konkurencyjność niejednego sektora naszej gospodarki.
Powinniśmy nie tylko dokładnie ustalić, w jakich sprawach będziemy się domagać ustępstw ze strony Brukseli, lecz także określić, jakie miejsce chcielibyśmy zająć w unijnej strukturze. Jednym słowem, czy interesuje nas dynamiczny, lecz wymagający determinacji i jasnej wizji model irlandzki, czy raczej zachowawczy model grecki?
„Wprost”
Raj inwestora
Raport firmy Healey & Baker plasuje naszą stolicę na szesnastym miejscu wśród 48 najdroższych metropolii świata. Najwięcej za biuro trzeba zapłacić w Tokio — 1469 USD/mkw. rocznie. Trochę tańsze są Londyn — 1261 USD i Bombaj — 755 USD. W pierwszej dziesiątce sklasyfikowano też Hongkong, Seul, Paryż, Moskwę, Zurich, Frankfurt i Edynburg.
W Warszawie średnia opłata wynosi 495 USD/mkw. rocznie, z czego 408 USD to czynsz, zaś 87 USD to koszty eksploatacji. W związku z inwestycyjnym boomem czynsze zmalały w ub. roku z 35-38 USD/mkw. miesięcznie do 30-35 USD. Jak podaje Jones Lang LaSalle, niewykorzystanie biurowej powierzchni w centrum wynosi 11 proc.
Przystopowanie popytu na biura nie zahamowało stołecznego boomu budowlanego. Inwestorzy znaleźli nowe obszary ekspansji — teraz najbardziej opłaci się kolować pieniądze w centrach handlowych. Nowoczesne sklepy zajmują już około 450 tys. mkw., w budowie lub w planach jest jeszcze ponad 600 tys. mkw.
W stolicy znajduje się około 320 tys. mkw. magazynów, 400 tys. jest w trakcie budowy, na etapie planowania — 480 tys. Opłaty za ich wynajem (174 USD/mkw. rocznie) plasują Warszawę na drugi miejscu w świecie. Wyprzedza nas tylko Londyn.
„Businessman Magazine”