Lenko zwalnia ludzi i szuka partnera
Zakłady Włókiennicze Lenko z Bielska-Białej zakończyły 30 marca emisję obligacji zamiennych na akcje na kwotę ponad 5 mln zł. Całą emisję objął NFI im. Kwiatkowskiego. Firma zakończyła już restrukturyzację. Teraz czeka na inwestora.
Restrukturyzacja kosztowała zakłady 18 mln zł, z czego 8 mln stanowiły wpływy ze sprzedaży zbędnego majątku, 5 mln zł — środki własne. Pozostałe 5 mln zł pochodziło z kredytu, który został już spłacony dzięki emisji obligacji zamiennych. Emisję w całości objął NFI im. Kwiatkowskiego, który ma obecnie 58-proc. udział w kapitale akcyjnym spółki. W ramach modernizacji zakupiono m.in. nowoczesne linie technologiczne za 15 mln zł.
— Dzięki restrukturyzacji udało się poprawić pogarszające się w latach 1996-97 wyniki spółki, a także utrzymać zatrudnienie na poziomie 550 osób — mówi Janusz Kisiel, prezes Lenko.
Władze spółki chcą wprowadzić nowe produkty, o wysokim standardzie jakościowym. Do tego potrzebne są nowoczesne technologie. Dlatego spółka poszukuje inwestora.
— Czekamy na inwestora aktywnego, zajmującego się wytwarzaniem tkanin technicznych i opakowań. Zależy nam jednak na utrzymaniu dotychczasowej produkcji. Liczymy na know-how, które pozwoli na skuteczną walkę z konkurencją i pozyskanie nowych rynków zbytu — dodaje Janusz Kisiel.
Firma eksportuje swoje wyroby do Holandii i Niemiec. Eksport stanowi dziś około 10 proc. ogólnej sprzedaży.
— W pierwszym kwartale 1999 roku zanotowaliśmy jednak niższy o 11-12 proc. popyt na nasze wyroby w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Spowodowane jest to trudnościami naszych głównych odbiorców: przemysłu chemicznego i spożywczego — uważa Janusz Kisiel.
Zakłady Lenko są producentem tkanin i opakowań z lnu, konopi oraz z polipropylenu i polietylenu. Podobny profil produkcji mają częstochowskie zakłady Wigolen i Stradom. Te trzy zakłady są największymi producentami tej branży w Polsce.