Libijskie złoża wracają do łask

Bogdan Tychowski
opublikowano: 2005-02-17 00:00

Realne szanse na dostawy ropy naftowej z Libii? Są. Morskie organizacje wskazują możliwości i szukają poparcia rządu.

Krajowa Izba Gospodarki Morskiej i Konsorcjum Morskie, w skład którego wchodzą Fundacja Naukowo-Techniczna z Gdańska i Pomorska Rada Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT, zwróciły się do wicepremiera Jerzego Hausnera o uwzględnienie potencjału polskiego przemysłu morskiego w Narodowym Planie Gospodarczym 2007-13. Przedłożony wniosek dotyczy przewozów drogą morską strategicznych surowców energetycznych.

Wziąć pod uwagę

Głównym kierunkiem wskazanym przez morskie organizacje jest Libia. Dostawy tamtejszej ropy mogą ponownie przywrócić zaopatrzenie Polski drogą morską w niezbędny surowiec energetyczny.

Zdaniem Włodzimierza Kłosińskiego, prezesa Krajowej Izby Gospodarki Morskiej, kryzys naftowy lat 70. oraz załamanie gospodarki polskiej na przełomie lat 70. i 80. spowodowały zaniechanie importu ropy z Zatoki Perskiej i uzależnienie zaopatrzenia Polski od dostaw ropy naftowej rurociągiem z dzisiejszej Rosji. Zbiornikowce Polskiej Żeglugi Morskiej zostały zatrudnione na międzynarodowym rynku żeglugowym i sprzedane.

— Optymalnym narzędziem dostaw jest zbiornikowiec typu „suezmax” o nośności 150 tys. ton. Może on przejść Cieśniny Duńskie z ładunkiem blisko 1 mln baryłek ropy naftowej. Jeden zbiornikowiec tej wielkości jest w stanie przewieźć 2,3 mln ton ropy naftowej rocznie — mówi Włodzimierz Kłosiński.

Alternatywne źródła

Dostawy ropy naftowej drogą morską z Libii to tylko jeden przykład. Wskazuje jednak na możliwość realizacji zaopatrzenia Polski zbiornikowcami również z Bliskiego Wschodu (Irak) lub Afryki Wschodniej (Nigeria). Drogą morską mogą być też dostarczane inne surowce energetyczne, np. płynny gaz z Afryki Północnej (Algieria).

— Port Gdański może przeładować rocznie 34 mln ton ropy naftowej i jej produktów. Poza tym da się go rozbudować o następne 8 mln ton rocznie w ramach Portu Północnego, w którym w 2004 r. przeładowano 13,5 mln ton ładunków płynnych — twierdzi Włodzimierz Kłosiński.

Z historii

W połowie lat 70., w ramach dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia Polski w ropę naftową, zrealizowany został rządowy projekt importu ropy naftowej drogą morską. Obejmował on budowę Rafinerii Gdańskiej, Portu Północnego w Gdańsku i floty 6 zbiornikowców o nośności 137-145 tys. ton, przystosowanych do przejścia przez Cieśniny Duńskie.

Od 1975 r. zbiornikowce, eksploatowane przez Polską Żeglugę Morską, przywoziły rocznie prawie 3,5 mln ton ropy naftowej z Zatoki Perskiej. Kontrakty przewozowe PŻM zawierała z Ciechem-Petrolimpex.

Od 1990 r. jednak Ciech-Petrolimpex stopniowo tracił dominującą pozycję w handlu ropą naftową. Rafinerie zaczęły same kupować surowiec.

— Ropa naftowa dostarczana była głównie z krajów europejskich: z Holandii (irańska ze składów w Rotterdamie) oraz Anglii i Norwegii (z Morza Północnego). Do Gdańska przewożona zbiornikowcami o nośności 70-100 tys. ton, czarterowanymi z rynku — mówi Włodzimierz Kłosiński.

Od połowy lat 90., mimo prób PŻM zorganizowania transportu ropy naftowej na rzecz polskich importerów, zaopatrzenie polskich rafinerii drogą morską zmniejszyło się na rzecz dostaw ropy rosyjskiej.