Gdy branża instalacji elektrycznych odczuwa spowolnienie, firmy szukają zleceń na nowych rynkach. Tak robi np. giełdowy Elektrotim, który skusiły inteligentne systemy w energetyce.
— Nasze nowe produkty będą związane z energetyką, multimediami i przesyłem danych. Są takie obszary, jak przesył i rozdział energii elektrycznej, w których zanosi się na dobrą koniunkturę — mówi Andrzej Diakun, prezes Elektrotimu. Firma wiąże nadzieje z inteligentnymi licznikami.
— Nie będziemy ich produkować, ale ktoś musi przygotować aplikację i zająć się montażem — mówi Andrzej Diakun. Apetyt na ten rynek ma też giełdowy Sonel.
— Na razie nie mamy produktów smart. Pracujemy nad tym, ale na razie nie znamy krajowych standardów. Czekamy na ich przyjęcie przez regulatora. Firmy energetyczne już ogłaszają przetargi na inteligentne liczniki, ale na razie to tylko pilotaż. Masowa wymiana systemów pomiarowych jeszcze się nie rozpoczęła — mówi Krzysztof Wieczorkowski, prezes Sonela.
Jarosław Twaróg, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji (KIGEiT), nie wątpi, że rynek inteligentnych liczników będzie szybko rosnąć.
— Na pewno jest powszechnym i światowym kierunkiem rozwoju. Te urządzenia po prostu będą nam potrzebne, by korzystać z energii w sposób racjonalny. W Polsce przez długi czas energetyka nie była modernizowana i teraz wchodzi w cykl inwestycyjny — mówi Jarosław Twaróg. Ekspert przypomina, że liczniki u odbiorców energii wymienia się co osiem lat. Firmy raczej nie będą sięgać po urządzenia z poprzedniej epoki.
— Będzie rosło zapotrzebowanie na inteligentne liczniki, a dynamika będzie zależała od polityki państwa — dodaje wiceprezes KIGEiT.
Prezes Sonela przypomina, że do 2020 r. na wersję smart firmy energetyczne powinny wymienić teoretycznie 90 proc. liczników. A to nie wszystko. — Smart metering to szerokie pojęcie. Licznik jest jedynie małym elementem inteligentnego systemu. Powstaną nowe obszary rynku i miejsce dla nowych dostawców — mówi prezes Sonela.