3 PYTANIA DO SŁAWOMIRA MAJMANA, PREZESA POLSKIEJ AGENCJI INFORMACJI I INWESTYCJI ZAGRANICZNYCH (PAIIZ)

1. „PB”: Zawsze pan powtarza, że PAIIZ to agencja od dobrych informacji. Jest pan na tyle skuteczny, że fatalne dane NBP o napływie bezpośrednich inwestycji zagranicznych w 2013 r. są teraz szokiem.
Sławomir Majman: Gdy patrzę na dane PAIIZ za ubiegły rok czy najnowszy raport EY, wychodzi mi zupełnie inna tendencja. Nie obserwujemy spadku koniunktury. Projekty zamknięte w ubiegłym roku przez agencję przyniosą 18,9 tys. etatów, niemal o 90 proc. więcej niż rok wcześniej, a wartościowo wypadliśmy niewiele gorzej. Z raportu E&Y wynika, że jesteśmy trzecim w Europie krajem pod względem utworzonych miejsc pracy i najbardziej atrakcyjnym w regionie. Żadne z danych, którymi posługujemy się na co dzień, nie wskazują na spadek, a wręcz przeciwnie.
2. To skąd taki spadek napływu inwestycji?
Na pewno jedną z przyczyn jest inny charakter inwestycji. Mamy bardzo dużo projektów BPO czy R&D, które na pewno mniej kosztują, a inwestycje przemysłowe także są tańsze.
3 Zapowiadał pan kiedyś, że PAIIZ będzie samodzielnie liczyła inwestycje, bo narzekał pan na jakość danych z NBP.
Liczenie napływu BIZ nie jest takie proste. Przedsiębiorcy, którzy nie korzystają z pomocy publicznej, niechętnie dzielą się danymi. Nadal opracowujemy metodologię. Dane, którymi dysponujemy, m.in. nasze własne dane czy raporty, dają obraz na tyle klarowny, że inwestorzy wiedzą, co się dzieje w Polsce. Zresztą nie ściągamy inwestycji, żeby tworzyć tabelki ekonometryczne, tylko miejsca pracy.