Ekspansja polskiego giganta ubezpieczeniowego na Litwie zawisła na włosku. Tamtejszy regulator kręci nosem na przejęcie przez PZU Lietuvos draudimas, największego litewskiego ubezpieczyciela, za którego polska firma chce zapłacić 180 mln EUR, czyli ponad 750 mln zł.
Przejęcie Lietuvos draudimas to część większej transakcji z brytyjskim RSA. PZU kupiło w pakiecie od Anglików polskie Link4, brytyjską Baltę i Lietuvos draudimas (przedmiotem transakcji jest także niewielki oddział w Estonii). Link4 i Balta już stały się częścią grupy PZU, jednak starania giganta o przejęcie Lietuvos draudimas rozbiły się o skały litewskiego urzędu antymonopolowego.
— Litewski regulator wysłał do PZU pismo, w którym informuje, że przejęcie Lietuvos draudimas zaburzy konkurencję na litewskim rynku AC komunikacyjnego oraz niekomunikacyjnych ubezpieczeń majątkowych — twierdzi osoba związana z rynkiem ubezpieczeniowym. PZU ma się czego bać — brak zgody oznaczałby, że największy litewski ubezpieczycielzostanie ponownie wystawiony na sprzedaż przez RSA.
Zgoda warunkowa
Litewska Rada Konkurencji (LRK) zakończyła już wstępne badanie transakcji, a jego wynik jest niekorzystny dla PZU. Jeśli polska firma przejmie Lietuvos draudimas, może wręcz zmonopolizować litewski rynek ubezpieczeń majątkowych.
Wszystko przez to, że spółka córka giganta, PZU Litwa, błyskawicznie rośnie i jest już drugą siłą ubezpieczeniową na Litwie. „Rada doszła do wniosku, że koncentracja doprowadzi do umocnienia pozycji dominującej na rynku ubezpieczeń majątkowych i rynku ubezpieczeń pojazdów lądowych, z wyłączeniem pojazdów szynowych, czego efektem będzie ograniczenie konkurencji na tych rynkach” — informuje Dovile Sandaraite z Litewskiej Rady Konkurencji.
Twierdzi, że w obliczu stanowiska LRK ubezpieczyciel poprosił o wydłużenie o miesiąc procedury badania transakcji. Chce w tym czasie przedstawić sposoby rozwiązania problemu. Litewski urząd na to przystał. Pierwotnie zamierzał wydać decyzję do 10 września, zgodził się jednak wstrzymać się do 10 października. Andrzej Klesyk, prezes PZU, twierdzi, że spółka już przekazała radzie propozycje.
— Jesteśmy gotowi sprzedać część biznesu na Litwie i przekonujemy radę konkurencji do wydania zgody warunkowej — twierdzi Andrzej Klesyk. Tłumaczy, że PZU, kupując spółki w pakiecie, wiedziało, że nie ma szans na uzyskanie bezwarunkowej zgody na koncentrację. Po połączeniu Lietuvos draudimas i PZU Litwa miałyby około 44 proc. udziałów w rynku majątkowym. Na powstanie tak potężnego gracza nie zgodzi się żaden urząd antymonopolowy.
Przymusowe odchudzanie
Jeśli rada przyjmie propozycję PZU, polska firma dostanie zgodę na zakup Lietuvos draudimas, pod warunkiem że w określonym terminie po zamknięciu transakcji zmniejszy zaangażowanie na rynku litewskim w sposób ustalony z LRK. Zdaniem Andrzeja Klesyka, taką operację firma może zrealizować na różne sposoby. Najłatwiejszym jest odsprzedanie innemu ubezpieczycielowi portfela polis wraz z częścią sieci dystrybucji. To rozwiązanie ma jednak wady, związane np. z koniecznością przeszacowywania rezerw.
Inne scenariusze zakładają sprzedaż zorganizowanej części przedsiębiorstwa z licencją ubezpieczeniową lub bez niej. Ubezpieczyciel mógłby sprzedać np. część detaliczną PZU Litwa, zostawiając sobie dobrze oceniany biznes korporacyjny. Działalność na rynku masowym byłaby kontynuowana w Lietuvos draudimas, którego marka zostanie zachowana. Ten scenariusz wydaje się najbardziej prawdopodobny — na litewskim rynku ubezpieczeniowym coraz częściej mówi się nieoficjalnie, że polska firma wystawi PZU Litwa na sprzedaż.
PZU i Link4 razem zapłacą podatki
W poniedziałek PZU przelało na konto RSA 93 mln EUR i stało się właścicielem Link4. Ubezpieczycielowi zależało na szybkim zamknięciu transakcji, bo chce włączyć nowy nabytek do grupy podatkowej. Pozwolenie na działanie grupy, w skład której wchodzą PZU i PZU Życie, wygasa z końcem września. PZU wystąpi o zgodę na powołanie nowej — już z Link4. To ułatwi nie tylko wspólne działania biznesowe, ale też rozliczenia z fiskusem. PZU należy do największych podatników w Polsce. W 2013 r. ubezpieczyciel zapłacił 825 mln zł podatku dochodowego. W ciągu ostatnich pięciu lat było to prawie 3,5 mld zł.
— Tryb sprzedaży będzie zależał od tego, co będzie dla nas bardziej opłacalne. To będzie normalna transakcja, w której główną rolę odegrają aspekty ekonomiczne — zapowiada Andrzej Klesyk. Na polskim rynku PZU nie miało takich problemów — dostało zgodę od Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na zakup Link4. Prezes wyjaśnia, że wbrew pozorom okoliczności nie były jednak takie same. W Polsce ubezpieczyciel przekonał urząd, że Link4 działa na innym subrynku ubezpieczeniowym niż PZU. Na Litwie nie jest to możliwe.
— PZU ma w Polsce silną pozycją na rynku sprzedaży za pośrednictwem agentów i innych pośredników, jednak udział w sprzedaży direct, która jest mocną stroną Link4, jest u nas bliski zeru — mówi prezes.