Wrocławski LiveChat Software, który już kilka lat temu deklarował chęć debiutu na jednej z amerykańskich giełd, uważa te plany za jak najbardziej aktualne.

— Ciągle myślimy o debiucie na Nasdaq lub NYSE. Jesteśmy w tej chwili w procesie przeglądu opcji strategicznych i zastanawiamy się, co dalej. Na razie jesteśmy zadowoleni z tego, co się dzieje na giełdzie w Warszawie. Nadal jednak wierzymy, że przyszłość spółek technologicznych, takich jak nasza, jest w USA — mówi „PB” Mariusz Ciepły, prezes LiveChata.
Przez ostatni rok giełdowa wycena spółki wzrosła o 130 proc., a na ostatniej sesji otarła się o 1,8 mld zł. Pytania o debiut na amerykańskiej giełdzie powróciły po tym, jak liczba klientów flagowego produktu, czyli LiveChata w czerwcu przekroczyła 30 tys., a spółka poczuła wiatr w żaglach na fali ostatnich wydarzeń.
— Widzimy wiele obszarów, w których digitalizacja różnych obszarów nabiera rozpędu, co wpływa bardzo pozytywnie na nasz biznes. Coraz więcej firm przenosi się do internetu, szuka narzędzi do komunikacji i wówczas trafiają na nas — mówi prezes.
Efekty trendu wzmożonej digitalizacji widać w wynikach. Ostatni kwartał roku obrotowego 2019/20, który zakończył się w marcu, okazał się rekordowy w całej historii LiveChata. Spółka wypracowała w tym czasie 29,2 mln zł zysku netto — blisko dwa razy więcej niż rok wcześniej. Rekordowy okazał się również cały miniony rok, który LiveChat zakończył z 76,1 mln zł zysku netto wobec 57,6 mln zł rok wcześniej. Wpływ na wynik netto miała ulga podatkowa „IP Box”, której wartość wyniosła 10,6 mln zł. Wpływ na wyniki miało również umocnienie kursu dolara, w którym spółka generuje przychody. W wynikach LiveChata, który swego czasu był nazywany spółką jednego produktu, zauważalny jest pozytywny wpływ dywersyfikacji. Choć w ubiegłym roku za większość sprzedaży odpowiadało flagowe rozwiązanie, to sprzedaż w wysokości 2,3 mln zł wygenerował ChatBot — platforma, dzięki której można tworzyć chatboty dla różnych kanałów komunikacji. Rozwiązanie ma już ponad 1 tys. klientów.
— Bardzo byśmy chcieli, żeby w tym roku udział przychodów z tego rozwiązania nadal dynamicznie rósł. Jest tylko kwestią czasu, kiedy dysproporcje w przychodach między LiveChatem a ChatBotem będą się wyrównywały — deklaruje Mariusz Ciepły.
W wynikach pojawiły się też pierwsze przychody z HelpDesku — systemu pozwalającego zarządzać komunikacją e-mailową z klientami. W styczniu LiveChat poinformował o zakupie domeny livechat.com. Wartości transakcji nie ujawniono ze względu na dobro spółki, która nie wyklucza kolejnych takich transakcji. Pewne światło na jej wycenę rzuca poziom przepływów z działalności inwestycyjnej, które w ostatnim kwartale roku wyniosły -9,2 mln zł wobec -2,9 mln zł rok wcześniej. Według prezesa zakup domeny był strzałem w dziesiątkę i inwestycja wkrótce się zwróci, biorąc pod uwagę jej wpływ na zwiększone pozyskiwanie klientów.
— Skrócenie nazwy o trzy litery bardzo pozytywnie wpłynęło na ten kanał dystrybucji. Dziesięć lat pracowaliśmy nad tym zakupem i jesteśmy bardzo zadowoleni z jego efektów — komentuje prezes LiveChata.
Zapisz się na webinar "Rapid Redesign. Jak skutecznie tworzyć produkty cyfrowe w kilka tygodni" >>