Łmeat chce zyskać 50 mln zł
Resort skarbu przesunął na koniec września termin zaproszenia do rokowań w sprawie prywatyzacji Zakładów Mięsnych Łmeat Łuków. Chcą w niej wziąć udział pracownicy firmy.
Jeśli ministerstwu uda się zamknąć przekształcenia do końca grudnia, to w 2001 roku zarząd spółki mięsnej planuje wprowadzić ją na rynek równoległy warszawskiej giełdy.
Prawdopodobnie w drugiej połowie września Ministerstwo Skarbu Państwa zaproponuje inwestorom udział w prywatyzacji Zakładów Mięsnych Łmeat z Łukowa.
— W tym tygodniu doradca powinien złożyć uzupełnione dokumenty w MSP — informuje Julita Łoniewska z biura prasowego MSP.
Łmeat chcą sprywatyzować pracownicy fabryki. Do powołanego w fabryce komitetu prywatyzacyjnego przystąpiło ponad 650 z 1500 osób zatrudnionych w firmie. Chce do nich dołączyć także 100 współpracujących z zakładem rolników.
— Na razie działamy z wolnej stopy — nie zawiązaliśmy oddzielnego podmiotu, który złoży ofertę prywatyzacyjną. Łącznie pracownikom i rolnikom przysługuje bezpłatnie 30 proc. akcji Łmeatu. Chcielibyśmy dokupić pakiet, który zwiększy nasz udział do 51 proc. — mówi Leszek Spaliński, prezes Łmeatu.
Pracownicy mają do zainwestowania w akcje około 1 mln zł. Leszek Spaliński liczy, że w prywatyzacji weźmie udział niezbyt duża sieć sprzedaży, która mogłaby kupić mniejszościowy pakiet akcji fabryki. Niewykluczone, że w przyszłości do spółki dołączą także mniejsze zakłady z branży.
Prezes liczy, że przekształcenia w spółce uda się skończyć w ciągu najbliższych 4 miesięcy. Zaraz potem rozpocznie przygotowywanie firmy do upublicznienia i wprowadzenia na rynek równoległy GPW. Zarząd liczy, że na giełdzie uda się pozyskać około 50 mln zł.Po sześciu miesiącach spółka wykazała zyski na wszystkich poziomach działalności — 1 mln zł zysku netto i 3 mln zł zysku operacyjnego. Obroty sięgnęły 100 mln zł. Większość pozostałych firm mięsnych wykazała w tym czasie straty.