Łódzcy dystrybutorzy prądu raczej nie mają co liczyć na odłączenie się od grupy K-7. Natomiast spółki z grupy L-6 mają szansę stworzyć holding zamiast koncernu, ale pod warunkiem, że dostarczą do resortu skarbu dodatkowe dokumenty.
Na końcówkę miesiąca zapowiadają przedstawiciele Ministerstwa Skarbu Państwa (MSP) formalne decyzje szefa resortu o rozpoczęciu konsolidacji spółek dystrybucyjnych. Oznacza to minimum miesięczny poślizg w stosunku do zapisów rządowego programu polityki właścicielskiej wobec branży energetycznej. Dokument przewidywał, że dystrybutorzy prądu zaczną przygotowywać się do połączenia w pierwszym kwartale 2003 r. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że od początku roku MSP ma już trzeciego szefa, opóźnienie i tak będzie niewielkie — oczywiście pod warunkiem, że resort spełni ostatnie zapowiedzi.
— Jeśli zaczniemy działać od początku maja, zdążymy zakończyć konsolidację w tym roku — uważa Dariusz Lubera, prezes Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej (zrzeszającego wszystkie spółki dystrybucyjne) i szef Zakładu Energetycznego Tarnów należącego do grupy K-7.
Wszystko wskazuje na to, że grupa obejmująca dystrybutorów energii z południowej części kraju, mimo „separatystycznych” nastrojów panujących w dwóch spółkach z Łodzi, będzie konsolidowana w obecnym składzie. Według przedstawicieli MSP, którzy spotkali się niedawno z prezesami siódemki, zmiana układu grup dystrybucyjnych wymagałaby kolejnej modyfikacji programu rządowego, a na to raczej się nie zanosi. Łódzkie firmy będą więc musiały zrezygnować z koncepcji utworzenia odrębnej grupy z dwiema spółkami należącymi do prywatyzowanej G-8.
Mało prawdopodobne jest też, że K-7 utworzy holding. Według Dariusza Lubery, spółki musiałyby mieć mocne argumenty ekonomiczne, wykazujące wyższość tego rozwiązania nad strukturą koncernową, jaką przyjęli w ubiegłym roku pionierzy konsolidacji — dystrybutorzy z Wielkopolski tworzący dziś poznańską Eneę.
Szansę na holding ma natomiast grupa L-6 obejmująca zakłady energetyczne ściany wschodniej, która jako druga uczestniczyła w spotkaniu z przedstawicielami resortu skarbu.
— Musimy tylko dostarczyć MSP dodatkowe dokumenty — twierdzi członek zarządu jednej ze spółek należących do L-6.
Jego zdaniem, w przypadku tej grupy — nawet jeśli zabraknie argumentów ekonomicznych — mogą przeważyć „względy społeczne”.
— Protestujące załogi znacznie łatwiej przekonać do holdingu niż do koncernu — twierdzi nasz rozmówca.
Jeśli L-6 rzeczywiście przekształci się w holding, spółką matką będzie prawdopodobnie nowo powołany podmiot. W przeciwnym razie niemal na pewno doszłoby do sporu o to, kto powinien uzyskać status lidera.