Lokatorzy dają więcej niż depozyty

Weronika KosmalaWeronika Kosmala
opublikowano: 2016-03-09 22:00

Mieszkanie na wynajem da prawie 5 proc., a z danych transakcyjnych wynika, że rentowność takiej inwestycji wzrosła w ciągu roku 10 proc.

Średnia rentowność najmu netto liczona dla 7 dużych miast jeszcze nigdy nie była tak wysoka, wynika z raportu Home Brokera i Open Finance. W lutym 2015 r. wskaźnik wynosił 4,39 proc. w skali roku, ale najnowsze dane pokazują, że wynajmujący mogą już liczyć zarówno na 4,84 proc., jak i na dobre, choć krótkoterminowe, prognozy. Poza wyliczeniami agencji do decyzji o zakupie może popychać również NBP, bo — według analizy sytuacji na rynku w IV kw. 2015 r. — wynajmowanie mieszkania może być bardziej opłacalne od depozytów, 10-letnich obligacji skarbowych czy inwestycji w biura i powierzchnie handlowe.

Chociaż bankowe dane sugerują, że wynajmowanie najbardziej zwiększa swoją przewagę nad depozytami, warto zwrócić uwagę, że analiza nie uwzględnia ani różnic w kosztach transakcyjnych, ani czasu wychodzenia z inwestycji. W przeciwieństwie do lokat z określonym terminem wypłaty zgromadzonych odsetek na rynku mieszkaniowym dużo zależy od płynności w danym mieście, a także od stanu, w którym jest samo mieszkanie — modele pokazujące rentowność najmu nie muszą przecież zakładać ani kosztów remontu, ani czasu poszukiwania lokatorów. Wydatki na nieruchomości ujmowane są natomiast w wyliczeniach opłacalności działalności deweloperów, która, według raportu NBP, w ubiegłym kwartale nadal była wysoka. Korzystne warunki wynikały głównie z relacji cen lokali do niskich od kilku lat kosztów materiałów i robót budowlanych,a także ze zgromadzonych zasobów gruntów, które ostatnio wykorzystywano. Zgodnie z przewidywaniami, możliwość oszczędności przełożyła się na zwiększenie liczby kontraktów na budowę nowych mieszkań, ale też na wzrost ilości tych, którychpowstawanie jest w toku — pozwoleń wydano ponad 20 proc. więcej niż w ubiegłym roku, a liczba lokali w trakcie budowy wzrosła prawie 14 proc. Chociaż zapas niesprzedanych mieszkań na sześciu największych rynkach się zmniejszył, a popyt rośnie, nie wiadomo, jak na ceny sprzedaży przełoży się przyszła podaż. Oferta deweloperów istotnie zmienia statystyki, ale poza rynkiem pierwotnym, mieszkania pod wynajem można przecież kupować z drugiej ręki, co zazwyczaj obniża początkowe koszty. Jak wskazują analizy Home Brokera i Open Finance, przez długi czas największy potencjał zysków miał zakup w Gdańsku, ale teraz miasto musiało ustąpić z podium, bo na 5,6 proc. w skali roku można liczyć w Łodzi. Średnia cena łódzkiego mieszkania to 3,6 tys. zł za mkw., więc zwrot nastąpić ma po mniej niż 18 latach — w Gdańsku trzeba poczekać pół roku dłużej, ale na przykład w Gdyni czy Poznaniu — ponad 25 lat. Widząc jednak, jak tabele z rynku nieruchomości potrafią zmienić się w ciągu kwartału, warto traktować je z nie mniejszą rezerwą niż rokowania dotyczące obligacji skarbowych czy bankowych lokat. © Ⓟ