- Dotyczy to przede wszystkim osób przebywających w Wielkiej Brytanii, Irlandii, na Cyprze, Malcie i w USA. Szacujemy, że za granicą przebywa ponad 1,5 mln Polaków, a wrócić może chcieć około 200 tys. – mówi Mateusz Morawiecki.
Osoby przebywające w innych miejscach również mogą skorzystać z pomocy polskiego przewoźnika.
- Mam nadzieję, że pierwsze loty czarterowe wylecą już w niedzielę. Dziękuję pilotom i stewardesom, którzy czują odpowiedzialność i chcą przywieźć rodaków do domu – mówi Rafał Milczarski, prezes narodowego przewoźnika.
O godz. 22 w sobotę wystartowała strona www.lotdodomu.com, na której przebywające za granicą osoby mogą zgłaszać swoje potrzeby. Do niedzieli rano zgłosiło się 12 tys. osób.
LOT zrealizuje te połączenia lotami czarterowymi. Operacja LOTdoDomu jest skierowana w pierwszej kolejności do obywateli Rzeczypospolitej, ale mogą z niej skorzystać także uprawnieni obcokrajowcy. Za powrót do Polski pasażerowie zapłacą 400-800 zł za bilety po Europie i 1600-2400 zł za loty długodystansowe, a resztę kwoty dopłaci polski rząd.
Ogłoszone w piątek zamknięcie polskich granic nie dotyczy lotów czarterowych, więc turyści, którzy wyjechali z biurami podróży, wrócą do kraju – jak przewidują touroperatorzy – w ciągu kilku dni.
W związku ze wstrzymaniem lotów pasażerskich narodowy przewoźnik zapowiedział, że zawiesza zagraniczne połączenia od 15 do 28 marca. Ryanair odwołał loty do i z Polski do 31 marca, a Wizzair – do odwołania.
Polakom pomóc chce też eSky.pl, spółka oferująca bilety lotnicze.
- Przygotowaliśmy listę klientów, którzy wymagają naszego natychmiastowego wsparcia. Liczy około 5 tys. osób. Mamy dostęp do ofert 950 linii lotniczych na świecie oraz narzędzia analityczne, więc opracowaliśmy możliwości alternatywnych połączeń, korzystając również z opcji lotów do pobliskich lotnisk, m.in. w Berlinie i innych niemieckich miastach oraz Wiedniu. Kontaktujemy się z klientami mailowo lub telefonicznie oferując im wsparcie w znalezieniu alternatywnych rozwiązań – mówi Łukasz Neska, wiceprezes eSky.pl.