Lasy Państwowe mogą próbować zablokować fuzję Yawalu z Pagedem. To nie jedyny rozczarowany akcjonariusz. Mniejszościowi udziałowcy uważają, że Yawal transferuje z Pagedu zyski i chce przejąć jego cenne aktywa.
Jutro ma zapaść decyzja o fuzji notowanych na GPW Yawalu i Pagedu. NWZA w pierwszej ze spółek powinno przebiegać bez większych zakłóceń, jednak w Pagedzie w powietrzu wisi ostre starcie akcjonariuszy. Yawal i jego właściciele mogą spodziewać się zaskarżenia uchwały o fuzji. Oponentem będą zapewne Lasy Państwowe, przeciwne połączeniu spółek.
— Boimy się, że Paged przestanie kupować od nas drewno i nie będzie go eksportował. Ponadto warunki wymiany akcji, jakie nam zaproponowano, są dla nas nie do przyjęcia. Jeżeli nic się nie zmieni, jutro będziemy głosować przeciw fuzji — twierdzą przedstawiciele Lasów Państwowych.
Jednak LP mają za mało głosów, by zablokować fuzję. Yawal jest w stanie ją przeforsować.
Do niedawna Yawal miał w Lasach Państwowych mocnego sprzymierzeńca. To dzięki nim ponad dwa lata temu przejął kontrolę nad Pagedem.
— Po objęciu władzy w Pagedzie przez Yawal nastąpiło czyszczenie bilansu i tworzenie rezerw. Ze sprzedaży aktywów pozyskano ponad 12 mln zł. Deklarowano, że środki te zostaną wykorzystane na oddłużenie Pagedu. W rzeczywistości nastąpiły jednak transfery gotówki do gru- py Yawal. W tym samym czasie Pa- ged był zmuszony do korzystania z wysoko oprocentowanych kredytów bankowych. Innym transferem było objęcie niemal połowy emisji nowych akcji Caspolu (obecnie FON) o wartości 1,8 mln zł — twierdzi Jarosław Augustynowicz ze Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.
Sam zamiar fuzji tych spółek budzi kotrowersje. Obu firm nic nie łączy. Yawal do niedawna specjalizował się w produkcji profili aluminiowych, natomiast Paged działa w branży drzewnej. Jednak jeśli bliżej przyjrzeć się sprawie, znajdzie się argument przemawiający za fuzją — wart ponad 50 mln zł. Tyle właśnie kosztuje budynek Pagedu w centrum Warszawy (wartość księgowa sięga 2 mln zł). To wystarczający powód, by pomniejszyć udział innych akcjonariuszy i przejąć tak cenne aktywa.
— Na tym polega biznes. Chodzi o to, żeby zarabiać. Lasy Państwowe mogą być przeciwne, mają do tego prawo — podsumował Edmund Mzyk, przewodniczący rady nadzorczej Yawalu i Pagedu.