LPP kusi dynamiką w końcówce roku

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2024-09-26 16:27

Wyniki drugiego kwartału były słabsze od oczekiwań, ale jeśli weźmie się pod uwagę niuans ewakuacji z Rosji, to wyglądają lepiej. Połowa trzeciego kwartału wygląda zaś bardzo dobrze.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

- co o wynikach LPP w drugim kwartale sądzą analitycy

- jak minęła spółce połowa trzeciego kwartału

- jak powódź dotknęła LPP

- jakie są plany spółki na trzeci kwartał

- jak koszty rosnące koszty frachtu mogą przełożyć się na wyniki

- a jak wpływa na nie kurs złotego

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

O 28 proc. rok do roku wzrosły liczone w złotych przychody LPP w okresie od 1 sierpnia do 20 września 2024 r., czyli ponad połowie trzeciego kwartału obrachunkowego. W tzw. walutach stałych wzrost ten wyniósł 32 proc., z czego właściciel takich marek odzieżowych jak Sinsay, Reserved, Crop czy House 21 proc. wzrostu rok do roku odnotował w sierpniu, a we wrześniu 38 proc.

- Niska baza z zeszłego roku powoduje, że zwyżki muszą być imponujące, abyśmy byli z wyników zadowoleni – mówi Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP.

- Tradycyjnie sierpień i wrzesień to start nowych kolekcji jesiennych, w tym kolekcji back to school i back to office. O ile jeszcze kilka lat temu mogliśmy zobaczyć wyraźny efekt back to school, czyli pik sprzedażowy w kilku ostatnich dniach sierpnia i na początku września, to obecnie – i to już drugi rok z rzędu – nie widzimy tego efektu. Za to widać bardzo mocny wpływ pogody na zakupy kolekcji back to school i rozłożenie tych zakupów w czasie – dodaje Magdalena Kopaczewska, dyrektorka ds. relacji inwestorskich w LPP.

Wpływ powodzi na biznes jest znikomy.

- Aktualnie mamy zniszczone tylko cztery sklepy w Polsce i jeden w Czechach – informuje Przemysław Lutkiewicz.

- Perspektywy trzeciego kwartału są dobre i uprawdopodabniają też wykonanie prognozy rocznej. Trzeba zauważyć, że na razie było dosyć ciepło i nie sprzedawała się kolekcja typowo jesienna. Gdy zacznie się sprzedawać, to przychody istotnie wzrosną, choćby ze względu na jednostkową cenę produktów. Warto też pamiętać, że w drugim półroczu będzie otwartych najwięcej sklepów Sinsaya. To także zwiększy sprzedaż – mówi Sylwia Jaśkiewicz, analityczka DM Banku Ochrony Środowiska.

W całym trzecim kwartale spółka chce otworzyć 140 sklepów wszystkich marek, ale w ciemno można stawiać, że większość pod szyldem Sinsay (ze 122 sklepów otwartych w drugim kwartale nosiło go 109). W drugim półroczu szyld Sinsay ma się pojawić w 454 nowych miejscach.

To dzięki nowym otwarciom sprzedaż offline w drugim kwartale rosła szybciej (17,5 proc.) niż online (12 proc.)

Jeszcze w październiku LPP wprowadzić aplikacje dla marek Cropp i House, które ich dotychczas nie miały. Aplikacje najpierw zostaną udostępnione w Polsce, a w przyszłym roku za granicą.

- W krajach takich jak Polska czy Rumunia, gdzie aplikacje są dostępne od dłuższego czasu, generują nawet 80 proc. sprzedaży, a więc tylko 20 proc. jest robione przez desktopy czy laptopy. To dlatego tak mocno pracujemy nad tym, by uruchamiać aplikacje na kolejnych rynkach – wyjaśnia Przemysław Lutkiewicz.

Fracht i dolar a marża

W październiku LPP rozpocznie też negocjacje z armatorami na temat kosztów transportu produktów z azjatyckich fabryk do Europy. Przemysław Lutkiewicz podkreśla, że spółka jest dużym klientem, dlatego może liczyć na niższe koszty frachtu niż te, które można obserwować na rynku spotowym. Zarazem przyznaje, że spodziewa się wzrostu kosztów w tym zakresie.

- W czarnym scenariuszu liczyliśmy, że jeśli ceny frachtu wzrosną o 30 proc., to obniży to marżę o 0,4 pkt proc. Natomiast w bardzo czarnym scenariuszu wzrost kosztów frachtu o 50 proc. przełoży się na spadek marży handlowej o 0,7 pkt proc. Jednak mimo wszystko wierzymy, że jesteśmy nadal w stanie osiągać marżę rzędu 52-53 proc. w długim okresie – mówi wiceprezes LPP.

Dokładnie w połowie tego przedziału ukształtowała się marża brutto w drugim kwartale roku obrachunkowego. Powyżej 50 proc. utrzymuje się zaś od trzeciego kwartału roku 2023/2024. Głównie za sprawą niższych kosztów zakupów odzieży w fabrykach, co z kolei jest konsekwencją umocnienia złotego. Średni kurs zakupu kolekcji wiosenno-letniej wynosił 4,05 zł za dolara.

Tak długo jak prawie połowa sprzedaży jest generowana w Polsce, umocnienie złotego względem dolara jest dla spółki korzystne.

- Aprecjacja złotego względem dolara pomaga nam w tym, że kolekcja jest coraz tańsza. Z drugiej strony silny zloty względem walut Europy Centralnej powoduje, że przychody też są lekko niższe. Dlatego zaczęliśmy mówić o sprzedaży w walutach stałych, które pomijają zmiany kursów – wyjaśnia Przemysław Lutkiewicz.

Zaznacza jednak, że tak długo jak prawie połowa sprzedaży jest generowana w Polsce, umocnienie złotego względem dolara jest dla spółki korzystne.

Gorzej niż się zanosiło

W trwającym od maja do lipca drugim kwartale roku obrachunkowego 2024/2025 LPP osiągnęło 5 mld zł przychodów wobec 4,58 mld zł rok wcześniej. Oznacza to wzrost o 9,4 proc. (w walutach stałych 13,2 proc.). Dynamika zysków była jednak niższa. EBITDA sięgnęła 1,02 mld zł, co oznacza wzrost o 7,9 proc. Zyski na poziomie operacyjnym i netto wzrosły jednak o ułamki procenta, osiągając – odpowiednio – 611 i 443 mln zł.

- Wyniki drugiego kwartału roku obrachunkowego 2024/2025 były trochę słabsze, niż można było jeszcze niedawno oczekiwać. Przy okazji poprzedniego raportu okresowego spółka przedstawiała optymistyczny obraz rozpoczętego już drugiego kwartału, a okazało się, że jego końcówka była słaba. Mniejsze przychody poprzez dźwignię operacyjną przełożyły się na zyski. Do tego doszły rosnące koszty pracy. Trudno prognozować, czy pozytywne tendencje z pierwszej połowy trzeciego kwartału utrzymają się do jego końca. LPP twierdzi jednak, że pogoda im sprzyja. To o tyle istotne, że w tej branży pogodą tłumaczy się z reguły słabą sprzedaż. W tym przypadku jest więc odwrotnie – komentuje Łukasz Wachełko, analityk Wood & Company.

Sylwia Jaśkiewicz zwraca uwagę, że w drugim kwartale o 38,5 proc. (171 mln zł) spadła rok do roku sprzedaż LPP do tzw. agentów zakupowych, czyli firm, które przez okres przejściowy miały dostarczać towary do Rosji, po tym jak LPP ogłosiło wycofanie się z tamtejszego rynku w wyniku rosyjskiej agresji na Ukrainę.

- Po uwzględnieniu tej zmiany wyniki LPP wcale nie były płaskie – podkreśla ekspertka DM BOŚ.

Dla uspokojenia nastrojów

30 września 2024 r. kończy się rok obrotowy Pepco Group. Wstępne dane finansowe dotyczące 12 miesięcy spółka miała opublikować w grudniu. Tymczasem cztery dni przed końcem roku obrotowego ujawniła, że spodziewa się ponad 6 mld EUR przychodów i co najmniej 900 mln EUR EBIDTA, a więc około 20 proc. więcej niż rok wcześniej. Choć w okresie 51 tygodni roku obrotowego przychody wzrosły około 10 proc., to stało się to głównie za sprawą zwiększenia liczby sklepów. Przychody z placówek porównywalnych spadły o 3,1 proc. Kurs zareagował na te informacje blisko 6-procentowym wzrostem.

- Mam wrażenie, że przekazując ten komunikat, spółka chciała uspokoić nastroje. Oczekiwałbym więcej cyfr, a te zostaną przekazane dopiero w grudniu i to w wersji wstępnej, a nie ostatecznej – zaznacza Łukasz Wachełko, analityk Wood & Company.