Ludzie premiera zdominowali radę KGHM

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2018-07-08 22:00

W radzie nadzorczej miedziowego koncernu najwięcej miejsc objęli ludzie kojarzeni z Mateuszem Morawieckim. Minister energii ma jednego reprezentanta.

Walka o polityczne wpływy w państwowym KGHM trwała wiele miesięcy, a jej wynik poznaliśmy w piątek. Wygrał premier Mateusz Morawiecki. Krzysztof Tchórzewski, minister energii, który formalnie nadzoruje miedziowy koncern, ma dziś na spółkę wpływ iluzoryczny.

KGHM
Fot. Łukasz Grudniewski

Ekipa premiera

Akcjonariusze KGHM zebrali się w piątek na zwyczajnym walnym zgromadzeniu po raz drugi, po przerwie ogłoszonej 26 czerwca. Powołali do rady trzech dotychczasowych nadzorców, czyli Agnieszkę Winnik-Kalembę, Marka Pietrzaka i Janusza Kowalskiego. Nowych członków jest zaś czterech: to Leszek Banaszak, Jarosław Janas, Bartosz Piechota i Andrzej Kisielewicz.

Za ludzi kojarzonych z premierem Morawieckim uznaje się w tym gronie cztery osoby. Andrzej Kisielewicz, który został zgłoszony przez fundusz z grupy PZU (też państwowy) działał w Solidarności Walczącej, podobnie jak ojciec premiera, Kornel. Zasiada też w radzie nadzorczej PKO BP, nadzorowanego przez premiera.

Bartosz Piechota to prawnik zasiadający m.in. w radzie nadzorczej Lot, kontrolowanegoprzez premiera. Poza tym był uczestnikiem kongresów programowych PiS, współpracował też z Fundacją Republikańską, z której wywodzi się Marcin Chludziński, nowy prezes KGHM (też kojarzony z premierem).

Jarosław Janas to wrocławski prawnik, członek rady nadzorczej Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, będącej w nadzorze Mateusza Morawieckiego.

Marek Pietrzak, „stary” członek rady, ma poparcie Jacka Sasina, polityka PiS i sekretarza stanu w kancelarii premiera Morawieckiego. Od niedawna jest też prezesem Orlen Asfalt, spółki z grupy nadzorowanej przez premiera.

Ekipa partii

Osobą spoza ścisłej ekipy premiera jest w radzie Janusz Kowalski, członek zarządu Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, podlegającej ministrowi spraw wewnętrznych. Wcześniej był wiceprezesem PGNiG, podlegającego ministrowi energii, a przed wyborami działał w opolskim PiS obok Patryka Jakiego. Lojalny człowiek partii, jak sam o sobie mawia.

Agnieszka Winnik-Kalemba Mateuszem ma zaś poparcie wpływowych posłanek PiS, czyli Elżbiety Witek i Anny Zalewskiej.

Trzech przedstawicieli w radzie ma jeszcze załoga KGHM — są nimi Józef Czyczerski, Bogusław Szarek i Ireneusz Pasis. Łącznie rada liczy 10 osób.

Samotny żołnierz ministra

Krzysztof Tchórzewski, tytularny nadzorca KGHM, ma w radzie tylko jednego człowieka — Leszka Banaszaka, wicedyrektora w resorcie energii. Według jednego z naszych rozmówców, nie oznacza to jednak osłabienia pozycji ministra energii.

— Oddał przyczółek, ale umocnił się na stanowisku — uważa nasz rozmówca.

Wiele się mówi o braku chemii pomiędzy Morawieckim a Krzysztofem Tchórzewskim. Potwierdzeniem tego był ruch premiera z początku czerwca — odebrał ministrowi energii nadzór nad paliwowymi Orlenem i Lotosem. Spekulacje na temat ewentualnej dymisji ministra pojawiają się regularnie, ale od ponad dwóch lat polityk trzyma się na stanowisku.

Karuzela nie zwalnia

Zakończenie walnego zgromadzenia oznacza, że pracę w roli prezesa KGHM rozpoczyna Marcin Chludziński, który wygrał niedawny konkurs. Opuści fotel prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu i zmierzy się z wyzwaniami w jednym z największych na świecie producentów miedzi i srebra, ze złożami w Polsce, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i Chile. Czekają go decyzje dotyczące aktywów za granicą i w kraju.

Chludziński obejmuje stery w firmie wstrząsanej niekończącymi się zmianami personalnymi. Za rządów PiS powołano w niej już trzech prezesów, był też jeden p.o. prezesa. W spółkach zależnych karuzela przez ponad dwa lata nie zatrzymała się ani na chwilę, spokoju kadrowego nie zaznała nawet chilijska kopalnia Sierra Gorda.