Maciej Zientara chce zarabiać na luksusie

Katarzyna Latek
opublikowano: 2008-10-06 00:00

Bogaci potrzebują rozrywki, a on chce im ją zapewnić. Maciej Zientara po częściowym rozwodzie z Maciejem Wandzlem działa na własną rękę.

Inwestycje Ujawniamy nowe projekty znanego przedsiębiorcy

Bogaci potrzebują rozrywki, a on chce im ją zapewnić. Maciej Zientara po częściowym rozwodzie z Maciejem Wandzlem działa na własną rękę.

Nawet gdy gospodarka jest w kryzysie, są ludzie, którzy mają pieniądze i chcą je wydawać. Taką dewizę przyjął Maciej Zientara, konstruując portfel nowego przedsięwzięcia — Supernova Fund (SF). To konsekwencja jego częściowego rozstania z Maciejem Wandzlem, dotychczasowym żelaznym partnerem w interesach. Przez kilka miesięcy trwały formalności związane z powołaniem i organizacją struktury nowego funduszu. Teraz jego działalność podzielono na kilka sektorów. Spółką kieruje Wojciech Grzybowski.

Znaczą część aktywów Supernovej Fund stanowią nieruchomości w tzw. segmencie premium.

— Nieruchomości o wyższym standardzie nie podlegają tak niekorzystnej koniunkturze, jak pozostałe. Podobnie rzecz się ma z nieruchomościami komercyjnymi — mówi Maciej Zientara.

W portfelu ma m.in. osiedle w Nadarzynie, dwie lokalizacje w Krakowie i oko- licach, a także — jak mówi — przebój: apartamenty Gorące Źródła w Zakopanem.

Duże zabawki

Prawdziwym oczkiem w głowie zarządzających jest jednak sektor private equity, zwany też przez menedżerów big toys. Jak dotąd SF zainwestował w chorwacką firmę, która zajmuje się czarterem luksusowych łodzi motorowych. Fundusz kupił też udziały w nowej polskiej stoczni jachtowej. Ma to być początek biznesu skierowanego do naprawdę bogatych.

— Te łodzie są naprawdę ekskluzywne. Wypalają w ciągu godziny setki litrów paliwa, stąd zaporowa cena takich usług. Mało kogo na to stać, ale jest na to rynek. I to rosnący — zapewnia Wojciech Grzybowski.

Na razie działają w Chorwacji, ale SF planuje prowadzenie takiej działalności też w Zatoce Perskiej. Wybór jest prosty — mieszka tam wielu ludzi z dużymi pieniędzmi, a paliwo jest wyjątkowo tanie. A poza zakupami tak naprawdę w Zjednoczonych Emiratach Arabskich niewiele jest rozrywek.

W tej samej kategorii, czyli private equity, jest także nowy projekt związany z finansami prywatnymi, który ma ruszyć w ciągu kilku tygodni. Ma to być pośrednictwo finansowe, ale inne od tego, które rynek już zna.

Oko na PPWK

Trzecią nogą Supernovej są inwestycje portfelowe. Największe z nich to po 15 proc. udziałów w NFI Progress i NFI Zachodnim. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Maciej Zientara (a właściwie jego firma Superkonstelacja) zmniejszył zaangażowanie w obu NFI, a Maciej Wandzel zwiększył. Do tej grupy trafiły także udziały poniżej 5 proc. w różnych spółkach.

Wcześniejsze projekty zakładały, że wszystkie inwestycje giełdowe trafią do Supernovej Capital (i pod opiekę Macieja Wandzla), jednak w przypadku giełdowego PPWK zadecydowano inaczej. W dodatku Supernova Fund zwiększyła niedawno zaangażowanie w PPWK.

— Nie traktujemy tej inwestycji tylko jako kapitałową, ale jako strategiczną — wyjaśnia Maciej Zientara.

Wojciech Grzybowski dodaje, że biznes telekomunikacyjny nie ulega kryzysowi tak łatwo jak inne gałęzie gospodarki.

Bessa nie zaszkodziła

Maciej Zientara mówi, że brak informacji z jego nowego funduszu przez ostatnie miesiące to w gruncie rzeczy… dobra informacja.

— Tworzenie firmy zajęło nam więcej czasu, niż sądziliśmy, ale to dobrze. Dzięki mniejszej aktywności nie straciliśmy na bessie. Obecnie mamy nadwyżki finansowe — mówi Maciej Zientara.

Dodaje, że ma mnóstwo następnych pomysłów. Jednym z nich są planowane inwestycje w sektorze recovery, czyli restrukturyzacyjnym.

— W związku z bessą i kryzysem na rynkach finansowych wiele spółek — także giełdowych — będzie potrzebowało wsparcia. A my mamy doświadczenie w ratowaniu firm — twierdzi Maciej Zientara.

Ma nadzieję, że bessa urealni wyceny spółek. Na razie nie widać, żeby nabrały pokory.

— W ostatnich miesiącach przeprowadziliśmy pięć procesów due diligence. Nie zdecydowaliśmy się na żaden zakup. Można powiedzieć, że wydaliśmy pieniądze na nic. Z drugiej strony — uchroniliśmy się być może przed milionowymi stratami — podsumowuje inwestor.