Zamknięcie urzędów i przejście na tryb zdalny ułatwiło spółce prowadzenie biznesu. Nowe umowy i dobra pozycja firmy na rynku pobudziła także inwestorów. Kurs firmy od 9 lutego, czyli pierwszej informacji o kontrakcie o wartości 1 mln zł, urósł o ponad 140 proc. Momentami przebijał historyczny rekord na poziomie 5 zł za akcję. Grzegorz Szczechowiak, prezes Madkomu zapowiada, że w tym roku chce pozyskać 80 nowych klientów.
– Rozproszonych klientów mamy ok. 1 tys. Jest to sporo podmiotów, jeśli wziąć pod uwagę to, że większość to powiaty, gminy i miasta. Co roku pozyskujemy od 40 do 80 nowych – mówi Grzegorz Szczechowiak.
Jak zapewnia prezes, niektórzy klienci współpracują z firmą nawet 18 lat, a skala rezygnacji z usług firmy jest relatywnie mała. Ostatnio spółka przeżyła wysyp nowych zamówień, a zdaniem Grzegorza Szczechowiaka kontraktów będzie więcej.
– Pod koniec 2020 r. wszystkie urzędy wypuściły zamówienia publiczne. Nagle pojawiło się naprawdę dużo ofert. Oczywiście są one porozkładane czasowo. Najbliższe tygodnie będą nasycone informacjami o tym, jakie zamówienia nam się udało pozyskać. Generalnie w samorządach pojawiła się duża skłonność do informatyzacji – dodaje Grzegorz Szczechowiak.
Przychody Madkomu w IV kwartale 2020 r. wyniosły 7,3 mln zł (wzrost o 50 proc. r/r), a zysk netto 0,68 mln zł (spadek o 38 proc. r/r). W całym 2020 r. firma wypracowała 17 mln zł przychodów (o 43 proc. więcej r/r) i 0,7 mln zł zysku netto w porównaniu do 19 tys. w 2019 r.
– Wyniki finansowe oceniam dobrze. Część naszych prac wykonywaliśmy bezpośrednio u klienta i to się zmieniło, bo wraz z nadejściem pandemii urzędy otworzyły się na działania online. Zaczęliśmy robić szkolenia przez internet, wdrażamy usługi zdalnie. Dzięki pandemii skokowo wzrosło zainteresowanie systemami, które tworzymy – mówi Grzegorz Szczechowiak.
Spółka ma stosunkowo powtarzalny model biznesowy, co dla prezesa Madkomu jest sporą zaletą. Jak zapowiada, ten rok będzie nieporównywalny do innych pod względem pracy i pozyskania nowych klientów. Pomimo dobrej passy o dywidendzie na razie nie ma mowy, jednak może to się zmienić.
– Istotą działalności spółki jest to, by nie konsumować pieniędzy, lecz przekładać je na kolejne produkty. W pewnym momencie nadejdzie czas na wypłatę dywidendy i stanie się to, gdy przychody serwisowe zbilansują nam koszty. A to nastanie już niedługo – zapowiada Grzegorz Szczechowiak.
Firma oprócz sprzedaży systemów informatycznych zarabia także na usługach serwisowych. Jednak mimo wszystko to działalność produktowa stanowi większość biznesu firmy. Właśnie na budowanie nowych systemów do sprzedaży prezes spółki zamierza przeznaczyć dotychczasowy zysk.