Maleństwo, które ma zrobić rewolucję

Łukasz OstruszkaŁukasz Ostruszka
opublikowano: 2020-11-13 15:29

Apple pokazał w tym tygodniu nowe MacBooki i świeżutkiego Maca mini. Nie szukajcie jednak dizajnerskich smaczków, bo z zewnątrz nic się nie zmieniło. Za to w środku... Rewolucja.

Apple jest już w pełni uzbrojony do walki o wasze kieszenie, portfele i karty kredytowe. To trzecia wielka premiera produktowa tej jesieni, więc klienci będą mieli w czym wybierać w czasie świątecznego szału zakupów. Oczywiście jeśli nie wcisną konsumenckiego hamulca.

Najpierw firma z nadgryzionym jabłkiem w logo pokazała nowy zegarek i kolejne generacje iPadów, później dołożono cztery iPhone'y, a na koniec to, co zapowiadano już wcześniej – pierwsze komputery korzystające z czipa skonstruowanego przez swoich ludzi.

Czip Apple M1
Czip Apple M1
Daniel Acker/Bloomberg

Apple jak to Apple – lubi się się dobrze i efektownie prezentować. Jeśli więc oglądaliście konferencję, albo zerkniecie do materiałów na stronie, to zobaczycie, że układ prezentowany jest jak dzieło sztuki. Śmiało można sobie wyobrazić fana, który ściąga plik ze zdjęciem nowego czipa M1, drukuje na wyczynowej drukarce, wkłada w ramkę i wiesza w domu. W sumie to nawet nie jest taki szalony pomysł, jeśli ktoś lubi wzornictwo przemysłowe.

Ale do rzeczy, bo przecież M1 ma nie tyle fajnie wyglądać, ile przede wszystkim działać. Konkretnie chodzi o to, żeby pomógł rozwinąć skrzydła komputerom Apple’a i uniezależnił firmę od innych producentów, w tym przypadku Intela. Dokładnie to samo Apple zrobił kiedyś w przypadku iPhone’ów i tak w najnowszych dwunastkach znajduje się kolejna generacja czipa nazwana A14 Bionic. Własne czipy pakuje też do iPadów i smartwatchy.

Czip Apple M1
Czip Apple M1
Daniel Acker/Bloomberg

Apple lubi prezentować swoje dzieła, rzucając liczbami. Sprawdźmy, co podaje tym razem. Maleństwo jest systemem jednoukładowym (SoC) wyposażonym w 16 miliardów tranzystorów, ośmiordzeniowy procesor CPU, który ma być 2,8 razy szybszy niż poprzednie jednostki. Do tego dochodzi ośmiordzeniowy procesor graficzny, zapewniający według testów producenta pięć razy wydajniejszą grafikę niż u poprzedniego MacBooka Pro. Dalej też wszystko ma być bardziej, szybciej, mocniej i wydajniej. Dotyczy to również pracy na baterii, która w przypadku MacBooka Pro z M1 ma wystarczać na 20 godzin. Oczywiście wszystko wynika z testów przeprowadzanych przez Apple’a, więc trzeba poczekać na niezależne dane, bo może być tak, jak... z poziomem spalania paliwa w samochodach. Dane producentów zwykle nie przystają do rzeczywistości kierowców. Apple przy każdej oszałamiającej liczbie daje przypis i w sumie na stronie takich przypisów jest 23.

Tak czy owak, firma z Cupertino przygotowywała się do tej premiery od dawna i rzeczywiście wszystko wskazuje na to, że jest to – łagodnie mówiąc – skok do przodu. W połowie roku ogłosiła, że przesiada się na nowe czipy zbudowane pod swoim dachem na architekturze ARM. Jednocześnie zapewniła, że nadal będzie obsługiwała i wypuszczała nowe wersje systemu macOS dla komputerów z podzespołami Intela. Prezes Tim Cook i jego ludzie twierdzą, że zaprojektowane wewnętrznie układy zwiększą bezpieczeństwo i żywotność baterii, co jest najważniejszym czynnikiem na rynku komputerów.

Równolegle Apple wypuścił nową wersję systemu operacyjnego dla komputerów — macOS Big Sur. To największa aktualizacja od ponad dekady. System zawiera technologię zapewniającą płynne i bezproblemowe przejście na procesory Apple’a. Programiści mogli łatwo przekonwertować obecne aplikacje, ale co ciekawe, można go zainstalować również na starszych komputerach, w tym leciwych, bo siedmioletnich MacBookach Air. Co się zmieniło? W warstwie wizualnej system jeszcze bardziej przypomina to, co użytkownicy znają choćby z systemu iOS dla iPhone’ów. W założeniu urządzenia Apple’a mają być jeszcze lepiej zintegrowane ze sobą. To kolejny plus przejścia na swoje w komputerach.

Tradycyjnie na koniec najtrudniejsze, czyli ceny. Jak można się spodziewać, w przypadku Apple’a trzeba się liczyć ze sporym wydatkiem. Na laptopa MacBook Pro z czipem M1 trzeba wydać co najmniej 6699 złotych. Cieńszy MacBook Air kosztuje 5199 złotych. M1 włożono również do Maca mini, czyli najmniejszego komputera stacjonarnego od Apple’a. Tutaj ceny zaczynają się od 3699 złotych. Spokojnego szału zakupowego.