Malezja zażądała od Polski offsetu

Marcin Gesing, Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2003-01-29 00:00

Malezja, która za 300 mln USD (1,16 mld zł) kupi polskie czołgi i wozy wsparcia technicznego, chce w zamian uzyskać offset. Polska zamierza jej zaoferować technologie uzbrojenia, których wartość wyniesie 20 proc. kontraktu.

Dobiegają końca negocjacje w sprawie podpisania kontraktu na dostawę do Malezji 48 polskich czołgów i 14 wozów zabezpieczenia technicznego. Umowa, której wartość wyniesie około 300 mln USD (1,16 mld zł), ma być podpisana w pierwszej dekadzie lutego.

— Rząd Malezji zwrócił uwagę na naszą ustawę offsetową. Kupujący chętnie widzieliby także Polskę jako dostawcę offsetowego wsparcia — mówi jeden z przedstawicieli sektora.

— Polska strona ma propozycje offsetowe dla Malezji. Negocjujemy warunki. Malezja chce otrzymać określone technologie produkcji wojskowej, których wartość sięgnie 20 proc. kontraktu — mówi Roman Baczyński, prezes PHZ Bumar.

Przedstawiciele przedsiębiorstwa nie chcą ujawnić, jakie technologie zostaną przekazane armii kontrahenta. Wiadomo jednak, że Malezyjczycy oczekują, że polskie firmy zainwestują w zakłady produkujące części do sprzętu wojskowego ujętego w kontrakcie. Mówi się także o inwestycji w produkcję śmigłowców i samolotów rolniczych.

— Nie można się dziwić, że na tym etapie rozmów nie ujawnia się szczegółów negocjacji. To pierwsza tego typu umowa, gdzie strona polska została zobowiązana do zapewnienia offsetu. Jest to szansa na zacieśnienie współpracy i umocnienie pozycji Polski w tamtym regionie. Bardzo nam zależy na tego typu kontraktach, bo dzięki nim mają szansę przetrwać polskie firmy zbrojeniowe — takie jak producent zakontraktowanych czołgów Bumar Łabędy — mówi Stanisław Janas, szef sejmowej Komisji Obrony Narodowej.

Do Malezji pojedzie 48 zmodyfikowanych czołgów typu T-72. Będzie to bardzo nowoczesna wersja wyposażona w zaawansowane systemy elektroniczne.

— Naszym zdaniem, taka wersja może z powodzeniem stać się w przyszłości eksportowym hitem Polski — dodaje Stanisław Janas.

Za polskie czołgi Malezyjczycy zapłacą gotówką i barterem. Około 30 proc. kwoty kontraktu Malezja zapłaci olejem palmowym, który w większości nie trafi jednak do naszego kraju. Na olej ten, który używany jest w przemysłach kosmetycznym i spożywczym, nie ma w Polsce dużego zapotrzebowania. Będzie on sprzedawany na giełdach towarowych — głównie w Rotterdamie.

— Znaleźliśmy się na nowym etapie rozwoju gospodarczego. Obecnie jesteśmy nie tylko odbiorcami offsetu, ale licząc na podpisanie kontraktów eksportowych musimy również oferować inwestycje offsetowe — komentuje Sławomir Kułakowski, prezes Polskiej Izby Producentów na Rzecz Obronności Państwa.