Unijny instrument Marco Polo wspiera projekty komercyjne na rynku usług transportowych. Jego głównym celem jest przeniesienie transportu z dróg na trasy morskie, kolejowe i drogi wodne śródlądowe. Komisji Europejskiej zależy z jednej strony na aspekcie ekologicznym, ale chodzi także o zmniejszenie ruchu i bezpieczeństwo na drogach. Dawniej w spedycji towarów wykorzystywanie kolei lub dróg wodnych było powszechne, ale w ostatnich 30 latach to właśnie transport drogowy całkowicie zdominował logistykę.
Czyściej i bezpieczniej
— Obecnie w krajach UE ten typ transportu odpowiada za ponad 75 proc. tonokilometrów (tkm) przewożonych ładunków, co prowadzi do wzrostu natężenia ruchu drogowego i powoduje znaczne koszty społeczne, takie jak korki i wypadki drogowe, oraz negatywnie wpływa na środowisko przez jego zanieczyszczenie i hałas. Komisja Europejska chce doprowadzić do przeniesienia do roku 2030 co najmniej 30 proc. wszystkich przewozów drogowych o zasięgu większym niż 300 km na inne środki transportu. Do roku 2050 ten wskaźnik ma wynosić 50 proc. — mówi Tomasz Hoffmann, prezes PNO Consultants.
Tym celom ma służyć dofinansowanie z Marco Polo. Dotacje trafiają bezpośrednio do firm transportowych, które chcą zmienić sposoby spedycji swoich produktów. Co ważne, w nowym okresie budżetowym rozpoczynającym się od 2014 r. programu już nie będzie, a przynajmniej nie w takiej formie jak dziś. Dlatego przedsiębiorcy mają ostatnią szansę na zgarnięcie unijnych funduszy na tego typu projekty. W obecnie trwającym naborze wnioski będą przyjmowane tylko do 23 sierpnia.
Tegoroczna pula do podziału na projekty to 66,7 mld EUR. Regulamin programu zakłada, że odbiorcami dotacji będą zarówno właściciele przewożonych towarów, firmy logistyczne, jak i dowolnie skonstruowane z nich konsorcja (w tym konsorcja podmiotów zależnych). Po fundusze mogą sięgnąć podmioty z Unii Europejskiej i krajów EFTA. Finansowanie każdego projektu zostanie ustalone indywidualnie, nie może jednak przekroczyć 35 proc. kosztów kwalifikowanych (z wyjątkiem projektów edukacyjnych — tam górny limit wynosi 50 proc.).
Bez przywilejów?
Według wytycznych programu właściciele ładunków mają nie być traktowani w sposób uprzywilejowany w porównaniu z firmami transportowymi. Jednak dotychczasowe wyniki wskazują, że tym pierwszym łatwiej uzyskać akceptację projektu.
— Powodów jest co najmniej kilka. Pierwszy to postępująca od 20 lat konsolidacja w branży. Przez nią w Europie jest coraz trudniej zaprezentować dziewiczo nowy szlak transportowy. Druga przyczyna to fakt, że właścicielowi ładunku dużo łatwiej wykazać stopień przesunięcia transportu z dróg na inną opcję — tłumaczy Tomasz Hoffmann. Przygotowując projekt, warto położyć nacisk na udowodnienie, że towar porusza się z dala od drogi.
— Dobrze jest też wykazać, że zastosowanie dotacji do uruchomienia nowego szlaku nie zakłóci zasad konkurencji i pozwoli na efektywne ekonomicznie kontynuowanie przyjętej drogi transportu po wyczerpaniu dotacji. To prosta, ale za razem efektywna metoda podniesienia atrakcyjności projektu w oczach oceniających — dodaje Tomasz Hoffmann. Komisja Europejska w ramach tegorocznego naboru planuje dofinansować ok. 30 projektów.
23.08
Do tego dnia można składać wnioski w naborze. Więcej informacji http://ec.europa.eu/transport/marcopolo/index_en.htm