Fundusz Marguerite zawita do Polski. Można by powiedzieć „wreszcie”, bo powstał już przeszło trzy lata temu, gdyby nie to, że inwestować zaczął dopiero przed rokiem.
Małgorzata powstała pod egidą Europejskiego Banku Inwestycyjnego, z błogosławieństwem Brukseli z udziałem pięciu banków: Caisse des Dépots et Consignations z Francji, włoskiego Cassa Depositi e prestiti, Kreditanstalt für Wiederaufbau z Niemiec, Instituto de Credito Oficial z Hiszpanii i naszego PKO BP. Każdy z nich włożył do funduszu po 100 mln EUR.
Marguerite powstał jako wehikuł inwestycyjny do kapitałowego i finansowego wspierania projektów w sektorach energetycznym i transportowym we wszystkich krajach UE.
Trzy projekty z Polski
Dotychczas udało się zrealizować dwie inwestycje: w grudniu 2011 r. fundusz kupił 9 proc. udziałów w farmie wiatrowej w Belgii o mocy 326 MW. W styczniu tego roku wszedł kapitałowo do największego parku solarnego we Francji — 115 MW — przejmując 31 proc. udziałów. Teraz Marguerite zawita nad Wisłę. Fundusz pracował od dłuższego czasu nad trzema projektami z Polski: inwestycją w spalarnię śmieci w Poznaniu, rozbudowę lotniska w Krakowie oraz w farmy wiatrowe. Najbliższy zamknięcia jest ostatni projekt.
Według naszych informacji, fundusz zainwestuje 30 mln EUR w dwie farmy wiatrowe na północy Polski. Dodatkowo PKO BP wraz z jednym z banków międzynarodowych będzie współfinansował obydwie inwestycje. — Fundusz, wchodząc do akcjonariatu, przejmuje część ryzyka inwestycji. My służymy kredytem. Staniemy się czołowym bankiem finansującym energię odnawialną — mówi, zastrzegając sobie anonimowość, przedstawiciel PKO BP.
Jego zdaniem inwestycja ma unikalny charakter z trzech powodów: ze względu na skalę, debiut Marguerite w Polsce i wreszcie ze względu na udział banku multilateralnego w projekcie ekologicznym. Nie udało nam się ustalić, o jaki bank chodzi, może to być np. EBOiR, ani też o jakie inwestycje dokładnie chodzi. Znamy tylko przyszłą moc obydwu farm — 104 MW. Dla porównania łączna produkcjaenergii z elektrowni wiatrowych w kraju wynosi 1100 MW.
Uwaga na zmienne wiatry
Jeśli przyjąć, że koszt wytworzenia jednego megawata wynosi około 6 mln zł, to nakłady na budowę dwóch farm o mocy 104 MW mogą wynieść około 600 mln zł. Według niepotwierdzonych informacji, skala przedsięwzięcia może być większa i sięgnie 800 mln zł.
— Zastanawiający jest moment, który PKO BP wybrał sobie na rozpoczęcie inwestycji w energetyce wiatrowej. Z naszych rozmów ze Związkiem Banków Polskich wynikało raczej, że banki są mocno zaniepokojone propozycjami zapisanymi w projekcie ustawy o odnawialnych źródłach energii, a także przedłużającymi się pracami nad tym projektem — mówi Krzysztof Prasałek, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. Banki sygnalizowały, że restrykcyjna polityka kredytowa w stosunku do sektora wiatrowego się nie zmieni, dopóki ustawa nie zostanie uchwalona.
— A takich sygnałów nie można bagatelizować — w polski sektor wiatrowy zainwestowano dotychczas 15 mld zł, przy czym aż 10 mld zł pochodziło z kredytów — mówi prezes Prasałek.
PKO BP wchodzi na rynek, z którego rywale się wycofują. — Inwestowanie na rynku energii odnawialnej jest bardzo opłacalne, ale obecnie mamy sytuację zawieszenia, kiedy nie znamy nowej ustawy, a projekt po raz kolejny został zmieniony. Nie są to istotne zmiany, jednak jest to biznes regulowany i każda zmiana ma znaczenie. My zawiesiliśmy finansowanie farm wiatrowych do czasu uchwalenia nowej ustawy — mówi Michał Popiołek, dyrektor departamentu inwestycji finansowych BRE Banku.
PKO BPO czuje się pewnie w nowym projekcie wiatrowym. Przedstawiciele banku wyjaśniają, że inwestor ma już zawarte umowy przyłączeniowe z operatorem sieci, zatem nie dotyczy go problem opisany w ubiegłym tygodniu przez „Puls Biznesu” o zagrożeniach dla nowych projektów w energetyce.
— Pozytywnie oceniliśmy projekt ze względu na parametry: bardzo dobre wyniki badań wietrzności, potwierdzone również wynikami osiąganymi przez inwestora, wysoką wiarygodność finansową współinwestorów projektu, doświadczenie w realizacji i eksploatacji farm wiatrowych w Polsce i na świecie — mówi przedstawiciel PKO BP.
Bank już zaakceptował umowę kredytową z inwestorem. Nie została jeszcze natomiast podpisana umowa z funduszem Marguerite.
OKIEM ANALITYKA
Duże ryzyko, skala niewielka
TOMASZ BURSA
analityk Ipopema Securities
Energia odnawialna to dość trudny sektor energetyki, który trzyma się na regulacjach, więc zmiany prawne mogą zaburzyć cały rynek. Bank raczej nie powinien mieć zbyt dużej ekspozycji na tę branżę, ale nie sądzę, żeby PKO BP mocniej w nią wchodził. Zresztą relatywnie jest to niewielki rynek. Jeśli bank udzieli finansowania nawet na kilkaset milionów złotych, to w jego portfelu kredytów korporacyjnych będzie to około 1 proc.
Prawo odstrasza
Inwestycje w branżę wiatrową w Polsce są coraz bardziej ryzykowne. Częściej mówi się o dezinwestycjach. Ostatnio zrezygnowali z niej dwaj światowi giganci wiatrowi — duńska Donga i hiszpańska Iberdrola. Firmy nie odniosły się do tych spekulacji, co z jednej strony może oznaczać potwierdzenie takiej decyzji, ale z drugiej — lobbing i chęć przekonania polskiego ustawodawcy do korzystniejszych zapisów w nowych regulacjach dotyczących OZE.