Wypowiedzi Marka Belki, kandydata na szefa Narodowego Banku Polskiego, przed Komisją Finansów Publicznych były dyplomatyczne, wyważone i w absolutnie niekontrowersyjne. Nie wpłynęło więc na zachowania inwestorów na rynku. Samo ogłoszenie tej kandydatury zostało przyjęte dobrze, jako niebudzące obaw czy wątpliwości z punktu widzenia rynku. Wczorajsze przesłuchanie utwierdziło nas w przekonaniu, że oto realizuje się scenariusz, w którym Marek Belka zostaje prezesem NBP. A to, że bank centralny będzie miał szefa, jest pozytywne, szczególnie w świetle wątpliwości co do uprawnień wiceszefa NBP Piotra Wiesiołka i niepewnego otoczenia rynkowego.
Wczorajsze wypowiedzi nie budzą kontrowersji, bo to nie czas na kontrowersje. Na przykład krytykowanie NBP przez kogoś, kto niebawem ma być jego szefem nie przyniosłoby nic dobrego. Poza tym o tym, jaka jest rzeczywista wizja polityki ministra finansów, premiera, czy prezesa banku centralnego świadczą konkretne działania, a nie zapowiedzi. Przekonaliśmy się o tym szufladkując kandydatów na członków RPP na gołębich i jastrzębich. Gdy juz nimi zostali, okazało się, że te przewidywania się nie sprawdziły.
