mBank rusza z hipoteką cyfrową

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2025-09-03 20:00

Od 4 września proces zaciągania kredytu na sfinansowanie nieruchomości ma być równie prosty jak wzięcie gotówkowego.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • która grupa klientów mBanku będzie mogła skorzystać z cyfrowej hipoteki i dlaczego
  • jaka filozofia towarzyszy wdrażaniu nowego rozwiązania
  • jaką pozycję na rynku kredytów hipotecznych zajmuje w ostatnich miesiącach mBank
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

PKO BP traci monopol na PR wokół cyfrowej hipoteki. Państwowy bank długo jako jedyny mógł opowiadać o zdalnym, pozbawionym papierowych dokumentów procesie wnioskowania o kredyt na sfinansowanie nieruchomości, ponieważ mocno wyprzedził pod tym względem konkurencję. To się skończyło.

W początkach ubiegłego roku PKO BP ruszył z pilotażem cyfrowych hipotek, a od września udostępnił singlom zdalny kredyt na sfinansowanie kupna nieruchomości z rynku wtórnego. Od lutego br. z oferty mogą korzystać pary. Obecnie bank zaczyna udostępniać hipotekę cyfrową u pośredników kredytowych. Plan ma taki, by do końca roku 90 proc. wniosków kredytowych przychodziło w zdalnej formule.

W czerwcu z cyfrową hipoteką wszedł na rynek VeloBank. Na początek w ograniczonym zakresie – zdalnie można przenieść do Velo kredyt mieszkaniowy z innego banku. Rozpatrzył dotychczas kilkadziesiąt cyfrowych wniosków.

Na początek oferta dla singli

Od 4 września do gry o cyfrową hipotekę dołącza mBank. Na początek, jak VeloBank, umożliwi przeniesienie hipoteki. Oferta skierowana jest tylko do własnych klientów, prowadzących jednoosobowe gospodarstwa, czyli singli. Z czasem będzie udostępniać cyfrowy kredyt kolejnym grupom klientów.

Dlaczego zaczyna od singli? Aleksandra Buczkowska, dyrektor zarządzająca ds. produktów i segmentów klienckich bankowości detalicznej w mBanku, wyjaśnia, że właśnie takich klientów bank obsługuje najwięcej. Są to osoby między 30 a 40 rokiem życia, o lepszym niż przeciętna standardzie życia. Część z nich ma kredyty hipoteczne, ale w innym banku. mBank przez ostatnie 5-6 lat borykał się z problemem kredytów walutowych, co częściowo wyłączyło go z gry o rynek hipoteczny. Odpisy na franki mocno obciążały jego wyniki i kapitały. Dlatego przez długi czas lokował się w ogonie rynkowej stawki największych dostawców hipotek. Jego udziały w nowej sprzedaży wahały się w granicach 5 proc., czyli poniżej naturalnego udziału w segmencie klientów detalicznych. Miał kredyty hipoteczne w ofercie, ale nie walczył agresywnie o rynek jak konkurenci. Starał się tylko zatrzymać swoich klientów.

Nie zawsze się udawało. Część z nich poszła za kredytem do konkurencji, ale nie zmieniła rachunku głównego w mBanku.

Po pierwsze wygoda

Taki klient, jeśli zdecyduje się na przeniesienie w ramach cyfrowej hipoteki, ma poznać w pełni magię cyfrowego produktu. Ambicją mBanku jest to, by klient otrzymał decyzję kredytową w 15 minut od wysłania wniosku. Czas jest tu ważnym czynnikiem. mBankowa filozofia koncentruje się na tym, że klient załatwia wszystko z kanapy, nie musi wychodzić z domu. Dla porządku trzeba dodać, że na razie bez papierków i wizyty w oddziale hipoteki się nie załatwi. Klient musi stawić się osobiście w banku, żeby złożyć podpis na umowie kredytowej. Jest to niedogodność, która z czasem zostanie wyeliminowana z procesu.

Projekt przeniesienia kredytu mieszkaniowego do obsługi zdalnej jest kolejnym krokiem po przeniesieniu do aplikacji kredytu gotówkowego. Dzisiaj klient, zaciągając pożyczkę, nie myśli o tym, że wszystko załatwia zdalnie. Jest zadowolony, że pieniądze dostaje na jedno kliknięcie. O ile je dostanie.

Hipoteka jak kredyt gotówkowy

Aleksandra Buczkowska wyjaśnia, że doświadczenie klienta w ubieganiu się o cyfrową hipotekę ma być takie samo jak w przypadku kredytu gotówkowego - ma czuć się uwolniony od konieczności gromadzenia dokumentów, straty czasu w oczekiwaniu na decyzję kredytową i związanego z całym procesem stresu. Niepewność co do decyzji banku w sprawie wniosku o hipotekę znajduje się wysoko na liście uciążliwości związanych z ubieganiem się o kredyt mieszkaniowy.

mBank podkreśla, że zastosowanie uczenia maszynowego (czyli sztucznej inteligencji) i baz danych pozwala na zgromadzenie wszystkich niezbędnych dokumentów. Proces odbywa się w bankowej aplikacji.

- Nasza misja to „upraszczamy finanse”. Dotyczy to również kredytów hipotecznych, które klienci uważają za bardzo skomplikowany produkt. Chcemy ich przekonać, że tak nie jest – mówi Aleksandra Buczkowska.

Oferta nie różni się od standardowej dostępnej w mBanku i realizowanej w zwykłym, analogowym procesie. Przeniesienie kredytu, jakie zaoferuje w ramach procesu cyfryzacji hipoteki, to tylko pierwszy krok.

- W dalszych krokach planujemy uruchomienie w aplikacji możliwości prostego zaciągnięcia nowego kredytu hipotecznego czy dodanie współkredytobiorcy – mówi Aleksandra Buczkowska.

Numer trzy na rynku

Dane rynkowe pokazują, że mBank na całego wraca do gry o hipoteki. W maju miał 13,5 proc. udziału w nowej sprzedaży i był numerem trzy na rynku kredytów hipotecznych. W czerwcu utrzymał pozycję, choć sprzedał nieco mniej niż miesiąc wcześniej – 13,3 proc. W lipcu znowu podkręcił produkcję. 15 proc. kredytów mieszkaniowych miało pieczątkę mBanku. Więcej kredytów dostarczyli na rynek tylko ING Bank Śląski – 18,3 proc. oraz PKO BP – 27,3 proc.