Rządowy program Mieszkanie dla Młodych (MdM) miał wspierać w zakupie lokum głównie rodziny. Tymczasem 64 proc. z 15 tys. wnioskodawców, którzy uzyskali akceptację Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK), operatora programu, to osoby samotne. Tak jest przynajmniej formalnie — część zainteresowanych pomocą żyje w związkach nieformalnych i nie opłaca się im tego zmieniać, bo partner ma już mieszkanie i małżeństwo wykluczyłoby ich z MdM.
Program zakładał również dodatkowe wsparcie dla rodzin z dziećmi. Wnioskujący z dwójką potomstwa mieli dostawać dodatkowe 5 proc. wartości mieszkania (razem 15 proc.), a jeśli w ciągu pięciu lat urodziło się trzecie dziecko — dopłata rosła do 20 proc.
To jednak papierowe narzędzie, bo małżeństwa z trójką dzieci i zdolnością kredytową zazwyczaj już mają pierwsze mieszkanie — co eliminuje ich z grona beneficjentów MdM. W kończącym się roku jedynie 4 proc. wnioskujących miało dwoje lub więcej dzieci, a rodzin wielodzietnych było… 36.
— Na początku przyszłego roku rząd przyjmie projekt nowelizacji ustawy. Wysokość wsparcia dla rodzin z co najmniej trójką dzieci wzrośnie do 30 proc., a dodatkowo zniknie dla nich wymóg nieposiadania żadnej nieruchomości. Dodatkowo z 50 mkw. do 65 mkw. wzrośnie dla nich powierzchnia dofinansowania. Jednocześnie uszczelnimy program: wsparcie zostanie cofnięte, jeśli beneficjent spłaci kredyt w czasie krótszym niż 5 lat od nabycia mieszkania — mówi Stanisław Kurdoń z departamentu mieszkalnictwa Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju (MIR).
Program MdM miał lepszy start niż jego protoplasta — uruchomiony w 2007 r. program Rodzina na Swoim (RnS). Do 10 grudnia BGK przyjął prawie 15 tys. wniosków, a RnS po pierwszym roku miał ich zaledwie 4 tys. Był to jednak program pilotażowy i przez dwa pierwsze lata praktycznie nie funkcjonowałz powodu zbyt niskich limitów cenowych.
Po nowelizacji, która je podniosła i dopuściła także rynek wtórny, jego popularność wzrosła: od 2009 do 2012 r. udzielano średnio po 43 tys. kredytów ze wsparciem rocznie. Jednak w MdM do tej pory udało się wykorzystać jedynie 209 mln zł z zarezerwowanych na ten rok 600 mln zł. Powód? Brak odpowiednich mieszkań na rynku. Już na początku marca Polski Związek Firm Deweloperskich szacował, że BGK w tym roku wyda maksymalnie 160-170 mln zł.
— Nie chcieliśmy, by w trakcie roku zabrakło pieniędzy na składane wnioski. Potrzeba też czasu na dostosowanie oferty do wymagań programu. Szacujemy jednak, że po wejściu w życie nowelizacji, od 2017 r. limit będzie wykorzystywany w około 80 proc., a faktyczne wykorzystanie limitu w całym programie wzrośnie o blisko 170 mln zł — mówi Stanisław Kurdoń. Program MdM zakłada, że rząd wesprze nabywców mieszkań do 2018 r. kwotą 3,5 mld zł.