Przed pandemią około 1,6 mln osób w Polsce leczyło się psychiatrycznie. Problem ze zdrowiem psychicznym może być jednak znacznie szerszy - zgodnie z badaniem EZOP, koordynowanym przez Instytut Psychiatrii i Neurologii, co najmniej jednego zaburzenia psychicznego w życiu doznało ponad 6 mln Polaków w wieku produkcyjnym, czyli blisko jedna czwarta populacji - a do tego dochodzi problem zaburzeń wśród dzieci i młodzieży. To przede wszystkim zaburzenia związane z nadużywaniem substancji psychoaktywnych (głównie alkoholu), a także zaburzenia nerwicowe.
W publicznym sektorze psychiatria boryka się ze znacznym niedofinansowaniem (patrz ramka), a na rynku prywatnym brakuje dużych inwestorów. Nieliczne wyjątki to m.in. Allenort, który ma kilka poradni i otworzył w Warszawie pierwszy prywatny szpital psychiatryczny, czy Centrum CBT, które ma ponad 10 placówek. Teraz na poważnie do gry wchodzi notowana w Sztokholmie grupa Medicover za pośrednictwem spółki zależnej Centrum Medyczne Damiana (CMD).
CMD uruchamia właśnie nową markę Mind Health Centrum Zdrowia Psychicznego, w ramach której będzie rozwijać sieć placówek świadczących usługi z zakresu psychologii i psychiatrii.
- W CMD od samego początku, czyli od lat 90., świadczyliśmy takie usługi, a od trzech lat robimy to w ramach wydzielonych centrów zdrowia psychicznego. Teraz ta linia biznesowa staje się na tyle istotna, że przyszła pora na jej usamodzielnienie pod osobnym szyldem. Pandemia wpłynęła na wzrost zapotrzebowania na tego rodzaju usługi. Coraz częściej diagnozuje się depresję czy „twarde" zaburzenia, a także mniejsze problemy, związane z alienacją i poczuciem osamotnienia, które nie wymagają leczenia farmakologicznego, ale zadbania o kondycję psychiczną pacjenta - mówi Marek Kubicki, członek zarządu CMD.
Rosnący popyt
Pod szyldem Mind Health na początek działać będzie sześć dotychczasowych centrów zdrowia psychicznego CMD - dwa w Warszawie i po jednym w Katowicach, Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu. Będzie ich jednak szybko przybywać.
- W grudniu ruszamy z Mind Health Centrum Zdrowia Psychicznego w Gdańsku, będziemy również otwierać centra w kolejnych dużych miastach. W przyszłym roku planujemy otwarcie sześciu placówek. Widzimy bardzo duży wzrost popytu na tego rodzaju usługi. W naszym przypadku od lutego zrealizowaliśmy ich o prawie dwie trzecie więcej w porównaniu do roku ubiegłego. Również dane rynkowe pokazują, że w tym segmencie można oczekiwać wyraźnego wzrostu - mówi Agnieszka Dziedzic-Pasik, dyrektor zarządzająca CMD.

Firma badawcza PMR podaje, że w ubiegłym roku wartość rynku opieki psychiatrycznej w Polsce wyniosła 3,5 mld zł i - ze względu na pandemiczne ograniczenia w przyjmowaniu pacjentów - była nieco mniejsza niż rok wcześniej. Ma jednak szybko rosnąć: w tym roku o 6,9 proc., a do 2026 r. średnio każdego roku o prawie 13 proc. w segmencie usług psychiatrycznych, a o ponad 17 proc. - w usługach psychologicznych.
- Na razie te usługi nie mają dużego udziału w naszych wynikach, odpowiadają za niespełna 5 proc. przychodów CMD. Spodziewamy się jednak, że w krótkim terminie ich udział podwoi się. Planujemy kilkadziesiąt milionów złotych inwestycji w ten segment - tak w otwieranie własnych placówek w dużych miastach, jak i w akwizycje nielicznych dostępnych na rynku odpowiednio dużych podmiotów. Rozwojowi w tym segmencie sprzyjają trendy rynkowe: nie tylko zwiększony popyt indywidualnych pacjentów, ale też większa świadomość w tym zakresie ze strony firm, które zaczynają inwestować w kompleksową opiekę psychologiczną dla pracowników - mówi Marek Kubicki.
Deficyt specjalistów
CMD na starcie zatrudnia ponad 100 psychologów i psychiatrów. Ma być ich jeszcze więcej, choć rekrutacja specjalistów nie jest łatwa.
- Dzisiaj rekrutacja w każdej kategorii to spore wyzwanie. W psychologii jest nieco łatwiej niż w psychiatrii, ale i tak brakuje doświadczonych specjalistów z odpowiednimi szkoleniami. W przypadku psychiatrii problemy są znane - mamy w Polsce olbrzymi deficyt specjalistów, zwłaszcza w zakresie psychiatrii dziecięcej - mówi Agnieszka Dziedzic-Pasik.
Według oficjalnych danych w całym kraju jest niespełna 500 psychiatrów dziecięcych.
- Jeśli wyłączyć z tego osoby pracujące w szpitalach psychiatrycznych i firmach farmaceutycznych, pula specjalistów, których można rekrutować, jest minimalna - i to się nie zmieni w najbliższych latach. W psychiatrii dorosłej specjalistów jest nieco więcej, ale w tej specjalizacji trzeba przedstawiać bardzo konkurencyjne oferty, by zainteresować lekarzy. Dla specjalisty to wybór między pracą w dużej firmie a uruchomieniem prywatnej praktyki, która nie generuje wysokich kosztów, bo do jej prowadzenia wystarczy w miarę przytulny lokal, a popyt ze strony pacjentów jest zapewniony - mówi Marek Kubicki.
Ewolucja opieki
Czym więc - poza warunkami finansowymi - specjalistów ma przyciągać Mind Health?
- Zmodyfikowaliśmy model funkcjonowania i opieki w psychiatrii i psychologii . Obecnie mocno stawiamy na pracę zespołową i skoordynowanie opieki w placówkach. Wprowadziliśmy też wyraźny podział usług zgodny z wiekiem pacjenta i jego potrzebami. Widzimy, że tradycyjny podział na psychiatrię dzieci i dorosłych nie rozwiązuje dzisiaj wszystkich problemów. Dlatego w naszym podejściu wyróżniliśmy aż 5 grup pacjentów, są to dzieci, nastolatkowie, młodzi dorośli, dorośli i seniorzy, którym nasi specjaliści mogą pomóc - tłumaczy Agnieszka Dziedzic-Pasik.
Centra zdrowia psychicznego generują przychody z prywatnie opłacanych wizyt (tzw. segment FFS, od angielskiego fee for service, czyli opłata za usługę), a także z wizyt pacjentów abonamentowych Medicoveru i - w dwóch placówkach - z kontraktów z NFZ.
- Docelowo przychody mają w połowie pochodzić z segmentu FFS, a w połowie - z pozostałych usług. W ten sposób można utrzymać w tym biznesie dobrą marżowość, zachowując jednocześnie dostępność usług dla wszystkich pacjentów. Ze względu na wysokie koszty pracowników nie jest to najbardziej rentowny segment w działalności medycznej, ale rosnący i niezaspokojony popyt uzasadnia duże inwestycje - mówi Marek Kubicki.
Polski sektor ochrony zdrowia boryka się z niedofinansowaniem i brakiem specjalistów w wielu obszarach, ale w opiece psychiatrycznej problem jest szczególnie poważny. Z budżetu NFZ na opiekę psychiatryczną co roku idą ok. 3 mld zł. To mniej więcej 3 proc. wydatków narodowego funduszu, podczas gdy w Europie Zachodniej na ten cel idzie średnio 6-8 proc. publicznych pieniędzy, przeznaczanych na ochronę zdrowia.
Firma doradcza Upper Finance Med Consulting pisze wprost, że „już przed pandemią kondycja opieki psychiatrycznej była bardzo słaba".
„Główne problemy, z jakim borykała się służba zdrowia, to zbyt niski poziom finansowania, deficyt kadr, brak koordynacji działań, a także duże ograniczenia i nierówności terytorialne w dostępie do świadczeń opieki psychiatrycznej. Do tego dochodzą stereotypy, uprzedzenia i niewielka świadomość społeczna dotycząca chorób psychicznych, a także stygmatyzacja, dyskryminacja i wykluczanie osób potrzebujących wsparcia, pomocy lub leczenia z powodu zaburzeń zdrowia psychicznego. To ostatnie zjawisko jest powodem nieujawniania części problemów opieki psychiatrycznej. Przed pandemią w Polsce ok. 1,6 mln osób leczyło się psychiatrycznie. Na wizytę w poradni zdrowia psychicznego w ramach NFZ trzeba było czekać 3-4 miesiące. Wśród krajów UE jesteśmy na ostatnim miejscu, jeśli chodzi o współczynnik psychiatrów na 100 tys. mieszkańców: 9,2. Według danych Naczelnej Izby Lekarskiej na koniec lutego 2021 r. wynika, że w Polsce jest obecnie 4347 specjalistów z obszaru psychiatrii i 482 psychiatrów wieku rozwojowego" - czytamy w opracowaniu Upper Finance.