W gronie zwyżkujących papierów znalazły się również należące do spółki Rio Tinto. W tym przypadku oprócz pomocy ze strony drożejących metali w aprecjacji pomogły doniesienia, że firma wynajęła Deutsche Bank do doradzania przy ewentualnej ofercie przejęcia firmy Alcan, specjalizującej się w produkcji aluminium.
W Tokio wzięciem ponownie cieszyły się walory Toyoty. Potentat rynku motoryzacyjnego generuje na amerykańskim rynku około 60 proc. swojego zysku operacyjnego, służy mu wiec osłabienie rodzimej waluty.
Aprecjacja stała się również udziałem Sony, wicelidera światowego rynku producentów elektroniki użytkowej. W minionym roku największym zagranicznym rynkiem zbytu spółki były Stany Zjednoczone. Poniedziałkowa zwyżka była jednak mało spektakularna i symbolicznie zmniejszyła straty po trzydniowej korekcie.
Znacznie lepiej zaprezentował się Canon, jeden z największych producentów aparatów i kamer cyfrowych. Sprzedaż spółki w Europie i USA stanowi ponad 60 proc. udział w strukturze przychodów.
Po raz pierwszy chiński indeks CSI 300 przekroczył psychologiczny poziom 4 tys. punktów. Rosnąc ponad 2 proc. był najmocniej zwyżkującym wskaźnikiem na Dalekim Wschodzie. To zasługa inwestycji drobnych inwestorów na rynku akcji, które pozwalają na wyższe zyski niż depozyty bankowe. Tylko jednego dnia mali gracze otworzyli ponad 362 tys. rachunków u brokerów. A takich dni było już pięć.
Jeśli spełnią się "czarne wizje" Alana Greenspana,
byłego szefa amerykańskiego Fed, odnosząc się do poziomu inwestycji na chińskiej
giełdzie i swoistego "amoku" graczy ewentualny krach może być naprawdę
tragiczny.
WST