O metanie, czyli podstawowym składniku gazu ziemnego, mówi się w Polsce głównie jak o problemie. Po pierwsze — ma właściwości wybuchowe, a po drugie — wpływa na ocieplenie klimatu silniej niż dwutlenek węgla. Pierwsza cecha oznacza dla polskich kopalni katastrofy, w których giną górnicy. Druga oznaczać może katastrofę finansową tych kopalń, bo w 2021 r. wzrosną europejskie opłaty za emisję metanu. Nadzieję na rozwiązanie obu problemów dają testy wydobycia metanu z pokładów węgla w Gilowicach koło Brzeszcz. Testy prowadzą PGNiG i Państwowy Instytut Geologiczny (PIG).

— Wyniki są bardzo zadowalające — mówi dr Janusz Jureczka z Państwowego Instytutu Geologicznego.
Optymizm w Gilowicach
Gilowice to już drugie podejście tandemu PGNiG i PIG do metanu. Pierwszym były prace w kopalni Mysłowice-Wesoła, w której przeprowadzono odwierty dające przepływ 260 m sześc. gazu na dobę. To rezultat „pomyślny”, choć Janusz Jureczka woli mówić o „doświadczeniu” uzyskanym w wyniku tych prac. Gilowice to zaś „sukces”, wedle jego słów.
— W kwietniu uzyskaliśmy w Gilowicach przepływ rzędu kilku metrów sześciennych gazu na minutę. W czerwcu znów przeprowadzimy testy produkcyjne, by ten wynik potwierdzić i sprawdzić, jak przepływ gazu będzie się kształtować przez dłuższy czas — mówi Janusz Jureczka. Nie chce podawać konkretnych liczb, ale można samemu je oszacować: jeśli założymy, że w Gilowicach mowa jest o co najmniej 2 m sześc. przepływu na minutę, to na dobę daje to minimum 2,88 tys. m sześc.
— W metanie często jest tak, że przepływy są początkowo duże, a potem maleją. Tu początkowy przepływ jest tak wysoki, że jestem optymistą, jeśli chodzi o dalsze testy — podkreśla Janusz Jureczka. Podkreśla też, że metan pozyskiwany z pokładów węgla jest niemal czysty, niezmieszany z powietrzem.
— Moglibyśmy go transportować prosto do kuchenek — zauważa Janusz Jureczka.
Zyska PGNiG i kopalnie
Dla PGNiG projekty związane z metanem mają kolosalne znaczenie, a do tego od lat są oczkiem w głowie prezesa spółki Piotra Woźniaka. Promował je jeszcze jako wiceminister środowiska i główny geolog kraju. Wedle szacunków PIG, mamy w Polsce 170 mld m sześc. wydobywalnych zasobów metanu, a roczne wydobycie mogłoby sięgać 1-1,5 mld m sześc. gazu rocznie. Dla porównania: PGNiG wydobywa w kraju 4-4,3 mln m sześc. gazu ziemnego rocznie. Sukces w metanie mógłby więc oznaczać wzrost krajowego wydobycia o co najmniej jedną czwartą. Nic dziwnego, że prace nad metanem PGNiG wpisało sobie w strategię. Co dobre dla PGNiG, byłoby też dobre dla kopalni. W polskich kopalniach wydziela się dużo metanu, co oznacza zagrożenie wybuchem, ale też konieczność inwestowania w system wyłapujący metan na dole i odprowadzający go rurami na zewnątrz.
— W przyszłości można by wydrenować skały z gazu, zanim doszłoby tam do uruchomienia wydobycia węgla. Byłoby bezpieczniej i taniej — podkreśla Janusz Jureczka.
Emitowanie będzie droższe
Istotny jest też wymiar finansowy, bo przewiduje się, że od 2021 r. opłaty za emisję metanu wzrosną w ramach Unii Europejskiej.
— Zagłębie Górnośląskie emituje ok. 700 mln m sześc. metanu rocznie. Przelicza się to na jednostki CO 2 według mnożnika wynoszącego 21, bo o tyle silniej metan wpływa na atmosferę — podkreśla Janusz Jureczka. Ceny uprawnień do emisji CO 2 notowane są dziś po ok. 5 EUR za tonę, a za metan płaci się 0,29 zł za miligram (czyli 7 centów). Nie wiadomo, o ile miałaby wzrosnąć, ale wiadomo, że będzie drożej.
— W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że dzięki pozyskiwaniu metanu z pokładów węgla emisję uda się ograniczyć o 60-70 proc. Ale za wiele lat. Pierwsze uruchomienie produkcji przemysłowej mogłoby nastąpić w ciągu 7-10 lat — szacuje Janusz Jureczka.
Metan ma potencjał
Według prognoz firmy Grand View Research, globalny rynek metanu pozyskiwanego z pokładów węgla będzie rósł w średnim tempie 5,9 proc. rocznie, a w 2020 r. jego wartość sięgnie 17,31 mld USD. Największymi graczami na tym rynku są Stany Zjednoczone i Kanada, które łącznie odpowiadają za 70 proc. jego wartości. Ogromny potencjał przypisuje się zaś Indiom, Chinom i Indonezji. Dla Polski zwiększanie krajowego wydobycia gazu ma kluczowe znaczenie. Dziś w ten sposób pokrywana jest jedna trzecia krajowego zapotrzebowania na gaz, a dwie trzecie pochodzi z importu, głównie z Rosji. Jako że filarem strategii PGNiG jest uniezależnienie się od importu ze wschodu, dodatkowe 1-1,5 mld m3 jest na wagę złota. Jeśli eksploatacja metanu z pokładów węgla rzeczywiście okaże się przemysłowym sukcesem, to będzie to oznaczało, że polskie prace nad poszukiwanie gazu łupkowego nie poszły na marne. Technologia wydobywania metanu, oparta o zabieg szczelinowania, jest w dużej mierze podobna do technologii wykorzystywanych w łupkach. Polskie firmy, w tym PGNiG, mają w tym już doświadczenia.