Miedź może kosztować 1300 USD/t

Maciej Zbiejcik
opublikowano: 1999-01-06 00:00

Miedź może kosztować 1300 USD/t

Nowy rok nie przyniósł zmian w panującej tendencji na światowym rynku miedzi. Ceny w tym tygodniu sięgnęły dna. Tak niskiego kursu nie notowano od kilkunastu lat.

Na LME w Londynie miedź można kupić za niespełna 1420 USD/t w transakcjach natychmiastowych, a w trzymiesięcznych za 1447 USD/t. Jeszcze w grudniu ubiegłego roku można było za nią uzyskać około1530 USD/t, a na początku 1997 roku nawet 1690 USD/t.

— Analitycy na giełdzie w Londynie spodziewają się, że cena miedzi może spaść poniżej 1400 USD/t, a nawet do poziomu około 1300 USD/t. Ich zdaniem, w pierwszej połowie roku należy oczekiwać też niekorzystnych wydarzeń na rynku aluminium i ołowiu — informuje Piotr Leśniewski, kierownik działu miedzi w Impexmetalu.

Zdaniem krajowych specjalistów, taki scenariusz na rynku miedzi można było przewidzieć. Stale bowiem powiększała się podaż tego metalu przy ograniczonym popycie.

Jest to efekt uruchomienia w ostatnich latach na świecie dodatkowych kopalń zajmujących się pozyskiwaniem owego, wówczas drogiego, surowca. Wyższa produkcja powoduje teraz ciągłe podnoszenie się poziomu zapasów.

Utrzymujące się niskie ceny miedzi mogą niekorzystnie odbić się na krajowych przedsiębiorstwach, które wytwarzają ten surowiec. Zdaniem Piotra Leśniewskiego może to być duży cios dla producentów wydobywających miedź metodą głębinową, bowiem ten sposób jest bardziej kosztowny od produkcji żeli metodą odkrywkową. Głębinowe pozyskiwanie miedzi prowadzi KGHM. Koszt wydobycia jednej tony miedzi oscyluje w granicach 1600 USD/t. Jeśli taka sytuacja potrwa dłużej, kombinat będzie miały kłopoty z utrzymaniem rentowności sprzedaży. Wyidać to już chociażby po wynikach za 1998 rok: zysk netto KGHM osiągnie gorszy o 300 mln zł w stosunku do 1997 roku.

Na razie nic nie wskazuje na to, by kurs miedzi w najbliższym czasie mógł iść w górę. Jakby tego było mało analitycy nie spodziewają się poprawy w przyszłym roku.

— Ceny mogą jeszcze spaść, ponieważ duże światowe fundusze, które inwestują w miedź, zajęły pozycję sprzedaży. Dopiero kiedy zaczną kupować, sytuacja może się odwrócić. Mają one bowiem największy udział wśród wszystkich uczestników rynku tego metalu — wyjaśnia Piotr Leśniewski.