Mimo że usługi międzynarodowej transmisji danych na naszym rynku oferuje przynajmniej dziewięć firm (TP SA, Telekomunikacja Kolejowa, Energis, Tel-Energo, BPT Telbank, Deutsche Telekom, British Telecom, Telia, Pronet Communications), za liczących się graczy specjaliści uznają zaledwie dwie z nich. Mowa tu o firmach Telia International Carrier oraz Pronet Communications. Ta ostatnia spółka jest częścią grupy GTS Central Europe, do której należy również jeden z największych w Polsce dostawców Internetu, firma Internet Partners. Inni operatorzy sieci transmisji danych, mimo że dysponują łączami zagranicznymi, nie oferują swoich usług innym operatorom, koncentrując się prawie wyłącznie na swoich klientach instytucjonalnych.
Jeszcze kilka miesięcy temu liczącym się graczem na naszym rynku, z blisko 30-proc. udziałem, była kanadyjska firma Teleglobe. Odkąd jednak rynek obiegły informacje o problemach finansowych tej spółki, zaczęła ona tracić klientów. Miejsce Teleglobe na polskim rynku zaczyna powoli zajmować Global Crossing. Firma ta nie jest jednak obecna w naszym kraju bezpośrednio. Większość jej polskich klientów włączyła się bowiem do sieci Global Crossing już poza granicami naszego kraju (np. w Niemczech).
Sto razy więcej
Szacuje się, że w ciągu ostatnich czterech lat przepustowość łączy transmisji danych łączących Polskę ze światem wzrosła stukrotnie. I mimo że na polskim rynku brakuje kilku głównych międzynarodowych operatorów, co w oczywisty sposób ogranicza konkurencję, dostępna obecnie przepustowość łączy międzynarodowych wychodzących z naszego kraju przekracza bieżące zapotrzebowanie rynku. Teoretycznie operatorzy mogliby sprzedać przepustowości przekraczające łącznie nawet 15 Gb/s, jednak sami przyznają, że daleko im do wykorzystania tego potencjału. Nie chcą jednak podawać konkretnych liczb.
— Biorąc pod uwagę fakt, że tylko nasza firma dysponuje przepustowością rzędu 7 Gb/s, a nasz udział w polskim rynku oceniamy na 40 proc., można przyjąć, że łączna przepustowość tranzytu IP z Polski sięga 15 Gb/s. Trudno powiedzieć, ile z tej przepustowości nie jest wykorzystywane, ponieważ z założenia operatorzy kupują dwa łącza, z których jedno służy jako back-up — informuje Michał Szustak, dyrektor marketingu w firmie Telia International Carrier.
Tanieje błyskawicznie
Wraz ze wzrostem przepustowości łączy spadają ceny międzynarodowego tranzytu IP. Szacuje się, że w ciągu ostatnich 2-3 lat ceny tego typu usług spadły w Polsce o kilkadziesiąt procent.
Przedstawiciele operatorów oferujących międzynarodowe łącza transmisji danych, przekonują, że spadek ten jest największy w przypadku dużych umów. Nie zmienia to jednak faktu, że ceny w Polsce wciąż pozostają na sporo wyższym poziomie niż na Zachodzie.
— W okresie boomu internetowego, kiedy operatorzy na wyścigi budowali globalne sieci transmisji danych, w krajach Europy Zachodniej nastąpił bardzo szybki spadek cen łączy międzynarodowych. Sytuacja stała się wręcz nienormalna, gdyż międzynarodowe łącza są obecnie w Europie tańsze niż łącze internetowe dla klienta ostatecznego. Niestety tak duży spadek cen wpędził w poważne kłopoty finansowe wielu globalnych i europejskich operatorów. Nasza firma odczuła to na własnej skórze. Zbankrutował bowiem m.in. nasz były właściciel, firma KPNQwest. Fala bankructw i fuzji zaczyna jednak przynosić efekt w postaci na razie niewielkich, ale zawsze podwyżek cen w krajach Europy Zachodniej. Nie jest więc wykluczone, że nasze ceny zrównają się z obowiązującymi na Zachodzie — mówi Marcin Sikorski, dyrektor sprzedaży w firmie Internet Partners.
Duży może taniej
Ze względu na fakt, że klientami firm oferujących międzynarodowy tranzyt IP są głównie inni operatorzy, a sprzedaż tych usług odbywa się wyłącznie bezpośrednio, żaden z operatorów nie udostępnia oficjalnego cennika swoich usług, negocjując każdy kontrakt indywidualnie. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że koszt międzynarodowego łącza do Internetu o standardowej przepustowości 2 Mb/s wynosi obecnie kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. W przypadku umów z dużymi operatorami (TP SA, która kupuje przepustowości liczone w setkach megabitów, a nawet w gigabitach na sekundę) cena jest odpowiednio niższa. Stąd, w opinii ekspertów, główne łącze do Internetu o maksymalnej przepustowości 2,5 Gb/s, które narodowy operator zakontraktował w ubiegłym roku z firmą Telia IC, kosztuje TP SA kilkaset tysięcy dolarów miesięcznie.