Pierwsza z trzech debat zorganizowanych z okazji 20. rocznicy Euro-Park Mielec, najstarszej specjalnej strefy ekonomicznej w Polsce, pokazała, że kolejne dekady będą równie pracowite, jak dwie dotychczasowe. I podobnie jak do tej pory, konieczna będzie współpraca różnych środowisk. — Jest ona potrzebna przy realizacji przedsięwzięć gospodarczych. Mielecka specjalna strefa ekonomiczna pokazuje, że misja restrukturyzacyjna się powiodła. Strefa ma największą dywersyfikację branżową, ściągnęła około 7 mld zł inwestycji, wydała ponad 300 zezwoleń, a działające w niej firmy zatrudniają ponad 30 tys. Wnioski z debaty wykorzystamy w dalszej działalności strefy, pobudzaniu innowacyjności i kultury transferu technologii — powiedziała na otwarciu spotkania Aleksandra Magaczewska, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP), zarządzającej strefami mielecką i tarnobrzeską. W latach 2015-20 ARP zamierza zainwestować w infrastrukturę w strefach 150 mln zł.

Polska myśl
Kiejstut Żagun z KPMG jako pierwszy odpowiedział na pytanie, co dalej.
— W strefie mieleckiej odpowiedź przychodzi naturalnie. Jest już wypracowany model współpracy przedsiębiorców, jednostek samorządu terytorialnego i ARP. Wyzwaniem jest dążenie do kreowania innowacyjności. Przez 20 lat musieliśmy absorbować know-how z Zachodu. Dziś jest coraz więcej firm zakładanych przez dotychczasowych pracowników zagranicznych koncernów — podkreślił Kiejstut Żagun. O tym, że nadeszła era polskich firm, mówił też Marcin Zieliński, wiceprezes ARP.
— W mieleckiej strefie 2/3 inwestorów to polskie firmy. Kapitał zagraniczny przewyższa polski, co dowodzi, że dzięki strefie rozwijają się małe i średnie przedsiębiorstwa, które przez 20 lat mogły korzystać z nowych technologii. Teraz jest czas na własne rozwiązania. Na przykład firma DA Glass wprowadza unikatowe technologie produkcji szkła — powiedział Marcin Zieliński.
W laboratorium i przy linii
Nowe technologie to rozwój ośrodków badawczo-rozwojowych.
— Wielu przedsiębiorców buduje centra B+R, laboratoria, urządzenia pomiarowe. To gwarancja, że przedsiębiorca zakorzenił się na stałe — stwierdził Władysław Ortyl, marszałek województwa podkarpackiego. Przykładem jest działający w mieleckiej strefie kierowany przez Krzysztofa Ziarko Retech, producent wyrobów ze stali nierdzewnej dla m.in. hoteli, który zaczął od produkcji, a dziś ma dział B+R. Teraz będzie jeszcze więcej zachęt do inwestycji w badania.
— Unia Europejska stawia na innowacyjność. Przedsiębiorcy powinni wykorzystywać unijne dofinansowanie — stwierdziła Krystyna Skowrońska, poseł na Sejm RP.
Z pracownikami ośrodków B+R nie ma kłopotu. Politechnika Rzeszowska od trzech lat — mimo niżu demograficznego — zwiększa nabory. — Kompetencje Politechniki Rzeszowskiej procentują coraz intensywniej. Przedsiębiorcy chwalą ją za otwartość na nowe obszary. O sukcesie Dozametu z Nowej Dęby z Polskiej Grupy Zbrojeniowej informowała stacja Discovery. To efekt dziewięciu lat pracy wykształconej załogi — podkreślił Zdzisław Gawlik, sekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa. Przyznał jednak, że zaniedbano szkolnictwo zawodowe. Lekiem powinna być międzyresortowa umowa w tej kwestii.
Produkcja i IT
Mielecka strefa pozostanie też silnym zapleczem produkcyjnym. Istniejące firmy rosną: np. kierowany przez Marka Zabielskiego zakład Borg Warner Poland, który zatrudnia prawie 800 osób, a do 2019-20 roku przyjmie jeszcze 400-500. Obok Doliny Lotniczej może wyrosnąć Dolina Krzemowa. Na Podkarpaciu działa 3 tys. firm informatycznych, a ich liczba rośnie o kilkanaście procent rocznie.
— Branża IT to jedna z inteligentnych specjalizacji w regionalnej strategii Podkarpacia. Branża lotnicza jest głośniejsza nie tylko dlatego, że ma głośniejszego lidera, ale także dlatego, że startujący samolot hałasuje bardziej niż informatycy — zażartował Władysław Ortyl. Krystyna Skowrońska natomiast zapowiedziała, że nadal będzie strzec interesu stref, tak jak robiła do tej pory.
— Parlamentarzyści muszą pilnować, by okres od wpłynięcia wniosku o poszerzenie strefy do zmiany granic był jak najkrótszy. Gdy walczyliśmy o wydłużenie funkcjonowania stref do 2026 r., wykorzystałam podróż premiera do Estonii, by namawiać go na rozwiązanie, któremu opierało się Ministerstwo Finansów — wspominała Krystyna Skowrońska.
Same plusy
ARP ma kilka pomysłów, jak jeszcze efektywniej ściągać do stref inwestorów.
— Dla firm działających w naszych strefach mamy dedykowane pożyczki z niższą marżą, prowizją i elastycznymi warunkami. Tworzymy ponadto ekosystem dla przedsiębiorców, szczególnie małych i średnich: w tym miesiącu ARP uruchomi platformę transferu technologii, narzędzie, które przyspieszy komercjalizację innowacyjnych rozwiązań. Poprzez ARP Venture mamy też możliwość wejścia kapitałowego w innowacyjne projekty — powiedział Marcin Zieliński. Na zakończenie debaty wszyscy uczestnicy wymieniali powody, dla których warto zainwestować w mieleckiej strefie: zwolnienia podatkowe, infrastrukturę, możliwość kooperacji, łatwość procedur, świetnie wykształcone kadry, atmosferę.
— Ja bym pokazał zakłady działające w strefie, bo obrazy lepiej przemawiają do wyobraźni — skonkludował Marek Zabielski. Euro-Park Mielec zaprasza!
Polskie strefy
Agencja Rozwoju Przemysłu zarządza dwiema specjalnymi strefami ekonomicznymi: Euro-Park Mielec i Wisłosan. Pozostałe 12 stref, także wałbrzyska i pomorska, w których ARP jest mniejszościowym udziałowcem, podlega Ministerstwu Gospodarki. To ten resort zajmuje się tworzeniem polityki strefowej, wydawaniem zezwoleń, zmianami granic, które potem zatwierdza Rada Ministrów, nowelizacjami ustawy o strefach, wydłużaniem terminu ich działalności czy dostosowywaniu przepisów do unijnych regulacji. Do najnowszych inicjatyw resortu gospodarki należą: program rozwoju szkolnictwa zawodowego czy przygotowanie terenów inwestycyjnych wzdłuż dróg ekspresowych.
Polskie strefy
Agencja Rozwoju Przemysłu zarządza dwiema specjalnymi strefami ekonomicznymi: Euro-Park Mielec i Wisłosan. Pozostałe 12 stref, także wałbrzyska i pomorska, w których ARP jest mniejszościowym udziałowcem, podlega Ministerstwu Gospodarki. To ten resort zajmuje się tworzeniem polityki strefowej, wydawaniem zezwoleń, zmianami granic, które potem zatwierdza Rada Ministrów, nowelizacjami ustawy o strefach, wydłużaniem terminu ich działalności czy dostosowywaniu przepisów do unijnych regulacji. Do najnowszych inicjatyw resortu gospodarki należą: program rozwoju szkolnictwa zawodowego czy przygotowanie terenów inwestycyjnych wzdłuż dróg ekspresowych.
KOMENTARZE
Wszyscy uczestnicy debaty odmieniali słowo „ludzie” na wszystkie sposoby. Istnieją trzy płaszczyzny, na których człowiek odgrywa w strefie kluczową rolę. Pierwsza to ludzie zarządzający strefą, czyli pracownicy ARP. Cieszę się, że są w niej osoby, które myślą o rozwoju. Druga to samorządy, które decydują o przygotowaniu infrastruktury. Bez współpracy z nimi nie ma rozwoju strefy. Na Podkarpaciu są tereny objęte strefą, na których nic się nie dzieje, bo samorządy przespały swój czas. Trzecia płaszczyzna to kadry. Strefy z Mielca i Tarnobrzega zawdzięczają sukces ludziom kompetentnym. Np. spółka Sikorsky zakładała, że w polskich zakładach zatrudni sporą liczbę inżynierów z USA. Okazało się, że wystarczy dwóch.
Zdzisław Gawlik, sekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa
Przez wiele lat mówiono o Mielcu, że miastem i strefą kierują inżynierowie. Janusz Chodorowski, który przez pięć kadencji był prezydentem Mielca, Mariusz Błędowski, do ubiegłego roku dyrektor mieleckiego oddziału ARP kierującego strefą, i jego następca — Krzysztof Ślęzak — właśnie w firmach nauczyli się świetnego mechanizmu funkcjonowania. Mielecka strefa np. jako jedyna wydaje pozwolenia na budowę, dzięki czemu oferuje kompleksową obsługę klienta. Już kilkakrotnie walczyliśmy w Ministerstwie Finansów o przedłużenie okresu funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych, ostatnio z 2020 do 2026 r. Sukces horyzontu 2026 r. to zasługa pana m.in. Mariusza Błędowskiego z zespołem strefy. Dostarczył materiały, z których wynika, że jedno miejsce pracy w strefie daje 0,6 etatów w otoczeniu. Udowodnił, że strefa to instrument, który daje wzrost zatrudnienia.
Krystyna Skowrońska, poseł na Sejm RP
Aby ocenić specjalne strefy ekonomiczne, należy zrobić rachunek długofalowy, ciągniony. Nie można patrzeć tylko przez wpływy podatkowe, bo to wypaczona ocena. Dla samorządu strefy to instrument rozwoju gospodarczego i tworzenia trwałych miejsc pracy. Stereotypy, że przedsiębiorca przyjdzie, wykorzysta ulgi i odejdzie, się nie potwierdziły.
Władysław Ortyl, marszałek województwa podkarpackiego
W strefach rozliczamy inwestorów z utworzonych miejsc pracy — chodzi o umowy o pracę, tu nie ma umów śmieciowych. Dzięki instrumentowi, jakim są specjalne strefy ekonomiczne, korzyści są nawet większe niż hipotetyczne utracone korzyści, bo pracownicy płacą PIT, składki zdrowotne, a firmy — podatki od nieruchomości i podatki środowiskowe.
Marcin Zieliński, wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu
Nie odczuwamy negatywnych skutków związanych z działalnością w strefie ekonomicznej. Podstawowym zobowiązaniem inwestora jest poniesienie odpowiednich nakładów, zatrudnienie określonej liczby osób i utrzymanie zatrudnienia. Znacznie przekroczyliśmy zadeklarowane nakłady i zatrudnienie. Kontrole są dla nas miłym spotkaniem z pracownikami ARP.
Marek Zabielski, dyrektor zakładu Borg Warner Poland
Sukces w strefie zależy od tego, na kogo się trafi. Gdy 13 lat temu odbieraliśmy pierwsze zezwolenie, wahaliśmy się, czy deklarować utrzymanie 15 czy 17 etatów. Dziś mamy 250. Zachęcam do inwestycji w strefie, bo nie ma tu barier biurokratycznych. Uzyskanie zezwolenia na budowę trwa krótko, zespół ARP jest profesjonalny.
Krzysztof Ziarko, prezes spółki Retech
Specjalne strefy ekonomiczne to najstarszy i najważniejszy instrument wsparcia przedsiębiorczości w Polsce. Miejmy nadzieję, że jeszcze przez wiele lat, także po roku 2026, będą spełniały swoją rolę, zwłaszcza że w Unii Europejskiej instrumentów wsparcia dla dużych przedsiębiorców jest coraz mniej.
Kiejstut Żagun, dyrektor zespołu ds. ulg i dotacji w KPMG
KOMENTARZE
Wszyscy uczestnicy debaty odmieniali słowo „ludzie” na wszystkie sposoby. Istnieją trzy płaszczyzny, na których człowiek odgrywa w strefie kluczową rolę. Pierwsza to ludzie zarządzający strefą, czyli pracownicy ARP. Cieszę się, że są w niej osoby, które myślą o rozwoju. Druga to samorządy, które decydują o przygotowaniu infrastruktury. Bez współpracy z nimi nie ma rozwoju strefy. Na Podkarpaciu są tereny objęte strefą, na których nic się nie dzieje, bo samorządy przespały swój czas. Trzecia płaszczyzna to kadry. Strefy z Mielca i Tarnobrzega zawdzięczają sukces ludziom kompetentnym. Np. spółka Sikorsky zakładała, że w polskich zakładach zatrudni sporą liczbę inżynierów z USA. Okazało się, że wystarczy dwóch.
Zdzisław Gawlik, sekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa
Przez wiele lat mówiono o Mielcu, że miastem i strefą kierują inżynierowie. Janusz Chodorowski, który przez pięć kadencji był prezydentem Mielca, Mariusz Błędowski, do ubiegłego roku dyrektor mieleckiego oddziału ARP kierującego strefą, i jego następca — Krzysztof Ślęzak — właśnie w firmach nauczyli się świetnego mechanizmu funkcjonowania. Mielecka strefa np. jako jedyna wydaje pozwolenia na budowę, dzięki czemu oferuje kompleksową obsługę klienta. Już kilkakrotnie walczyliśmy w Ministerstwie Finansów o przedłużenie okresu funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych, ostatnio z 2020 do 2026 r. Sukces horyzontu 2026 r. to zasługa pana m.in. Mariusza Błędowskiego z zespołem strefy. Dostarczył materiały, z których wynika, że jedno miejsce pracy w strefie daje 0,6 etatów w otoczeniu. Udowodnił, że strefa to instrument, który daje wzrost zatrudnienia.
Krystyna Skowrońska, poseł na Sejm RP
Aby ocenić specjalne strefy ekonomiczne, należy zrobić rachunek długofalowy, ciągniony. Nie można patrzeć tylko przez wpływy podatkowe, bo to wypaczona ocena. Dla samorządu strefy to instrument rozwoju gospodarczego i tworzenia trwałych miejsc pracy. Stereotypy, że przedsiębiorca przyjdzie, wykorzysta ulgi i odejdzie, się nie potwierdziły.
Władysław Ortyl, marszałek województwa podkarpackiego
W strefach rozliczamy inwestorów z utworzonych miejsc pracy — chodzi o umowy o pracę, tu nie ma umów śmieciowych. Dzięki instrumentowi, jakim są specjalne strefy ekonomiczne, korzyści są nawet większe niż hipotetyczne utracone korzyści, bo pracownicy płacą PIT, składki zdrowotne, a firmy — podatki od nieruchomości i podatki środowiskowe.
Marcin Zieliński, wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu
Nie odczuwamy negatywnych skutków związanych z działalnością w strefie ekonomicznej. Podstawowym zobowiązaniem inwestora jest poniesienie odpowiednich nakładów, zatrudnienie określonej liczby osób i utrzymanie zatrudnienia. Znacznie przekroczyliśmy zadeklarowane nakłady i zatrudnienie. Kontrole są dla nas miłym spotkaniem z pracownikami ARP.
Marek Zabielski, dyrektor zakładu Borg Warner Poland
Sukces w strefie zależy od tego, na kogo się trafi. Gdy 13 lat temu odbieraliśmy pierwsze zezwolenie, wahaliśmy się, czy deklarować utrzymanie 15 czy 17 etatów. Dziś mamy 250. Zachęcam do inwestycji w strefie, bo nie ma tu barier biurokratycznych. Uzyskanie zezwolenia na budowę trwa krótko, zespół ARP jest profesjonalny.
Krzysztof Ziarko, prezes spółki Retech
Specjalne strefy ekonomiczne to najstarszy i najważniejszy instrument wsparcia przedsiębiorczości w Polsce. Miejmy nadzieję, że jeszcze przez wiele lat, także po roku 2026, będą spełniały swoją rolę, zwłaszcza że w Unii Europejskiej instrumentów wsparcia dla dużych przedsiębiorców jest coraz mniej.
Kiejstut Żagun, dyrektor zespołu ds. ulg i dotacji w KPMG