Zgodnie z zapowiedzią resortu rozwoju, nowy program wsparcia dla mieszkalnictwa miałby obowiązywać półtora roku. ZBP zwraca uwagę, że deweloperzy nie są w stanie w tak krótkim czasie zwiększyć znacząco podaży, zwłaszcza, że realizacja nowych inwestycji - biorąc pod uwagę utrudnienia związane z pozyskiwaniem pozwoleń administracyjnych – może trwać nawet pięć lat.
– Wskazywaliśmy ministerstwu rozwoju, że jeśli program jest zaplanowany na bardzo krótki czas to - tak jak przy Bezpiecznym kredycie 2 proc. - powoduje kumulację wniosków kredytowych, szybkie wykupowanie mieszkań i gwałtowny wzrost cen. MRiT wskazało, że miałby temu przeciwdziałać m.in. brak limitu ceny kupowanej nieruchomości. Oznacza to, że moglibyśmy wejść w te segmenty rynku, które były niedostępne dla Bezpiecznego kredytu 2 proc. - mówi Agnieszka Wachnicka, wiceprezes ZBP.
Zwraca jednocześnie uwagę, że nowy program jest bardziej skomplikowany pod względem konstrukcji od Bezpiecznego kredytu 2 proc.
– Wskazywaliśmy ministerstwu, że im więcej jest parametrów w programie, tym więcej zmian trzeba dokonać w systemach informatycznych banków. Banki mające szeroką sieć placówek stacjonarnych są w stanie częściowo sobie z tym poradzić poprzez obsługę ręczną, jednak w przypadku banków bardziej ucyfryzowanych jest to skomplikowane. Zmiany w systemach informatycznych mogą być wyzwaniem, gdyby program wszedł w życie 1 lipca 2024 r. - mówi Agnieszka Wachnicka.
Zastrzeżenia wobec nowego programu kredytowego mają także analitycy.
– Kolejny raz mamy do czynienia z propozycją “na chwilę”. Należałoby zmienić myślenie, że każdy kolejny rząd poprzez swoje pomysły i propozycje może dokonywać kolejnej rewolucji. Choć patrząc na programy Rodzina na swoim, Mieszkanie dla młodych czy Bezpieczny kredyt 2 proc., za dużo w założeniach się nie zmieniło - mówi Aleksandra Gawrońska, szefowa badań rynku mieszkaniowego w JLL.
Zapytana o to, co należałoby zmienić w nowym projekcie, uważa, że rozsądny limit cen na pewno by nie zaszkodził.
– Oczywiście oznacza to kolejne utrudnienia w już dość skomplikowanych zasadach udzielania tych kredytów. Dziś kluczowym problemem dla rynków kilku metropolii jest brak podaży nowych mieszkań, a kolejne tygodnie dyskusji nad programem dopłat mogą nas oddalać przed znalezieniem rozwiązania podstawowego problemu: kiedy będzie mało mieszkań na rynku pierwotnym wówczas ceny na rynku wtórnym także zaczną szybko rosnąć - mówi Aleksandra Gawrońska.
tyle wniosków o Bezpieczny kredyt 2 proc. wpłynęło dotychczas do banków...
... a tyle podpisano umów