Miliardy do wzięcia nie dla każdego

Wiktor Szczepaniak
opublikowano: 2007-08-13 00:00

Firmy spożywcze, które szykują się do wyścigu o pieniądze z funduszy unijnych na lata 2007-13, mogą się mocno rozczarować.

Jeden zapis odetnie aktywne firmy od wsparcia

Firmy spożywcze, które szykują się do wyścigu o pieniądze z funduszy unijnych na lata 2007-13, mogą się mocno rozczarować.

Gdy przed dwoma tygodniami Komisja Europejska przyjęła polski „Program rozwoju obszarów wiejskich” (PROW) na lata 2007-13, przedstawiciele branży rolno-spożywczej odetchnęli z ulgą. Wiąże się z tym bowiem uruchomienie nowej puli funduszy na wsparcie inwestycji w przetwórstwie spożywczym (w sumie 1,1 mld EUR).

Firmy, które niecierpliwie czekały na przyjęcie PROW, by ruszyć ze składaniem wniosków o dofinansowanie nowych projektów, mogą się jednak mocno rozczarować. Po analizie zasad udzielania wsparcia w tym rozdaniu okazało się, że pieniądze nie będą dostępne dla wszystkich na takich samych warunkach.

Kara dla aktywnych

W przypadku PROW, który generalnie nie budzi większych zastrzeżeń branży, sprawdza się zasada, że diabeł tkwi w szczegółach. A dokładniej w rozporządzeniach związanych z realizacją programu. W projekcie jednego z nich (najbardziej interesującego przemysł spożywczy), które określa szczegółowe warunki i tryb przyznawania pomocy na „zwiększanie wartości dodanej produkcji rolnej i leśnej” przedsięborstw, znalazł się zapis (paragraf 31), który wprawi w osłupienie szefów wielu z nich. Stanowi on, że podmioty, które skorzystały z funduszy unijnych na lata 2004-06 (patrz ramka), mogą ubiegać się o przyznanie pomocy z PROW nie wcześniej niż w roku następującym po roku, w którym złożyły ostatni wniosek o płatność z tamtych funduszy. Oznacza to, że większość firm, które skorzystały z dofinansowania w poprzednim rozdaniu funduszy, teraz będzie musiała pauzować. Fakty są takie, że zaledwie jedna trzecia projektów dofinansowana z funduszy na lata 2004-06 została zakończona i rozliczona.

Szefowie przedsiębiorstw są zaskoczeni. Zgodnie twierdzą, że w ten sposób „ukarane” zostaną najbardziej aktywne i najszybciej rozwijające się firmy spożywcze.

— Z funduszy unijnych korzystały najbardziej dynamiczne i innowacyjne przedsiębiorstwa. Wprowadzenie takich barier odetnie im dopływ nowych pieniędzy, co może spowolnić ich rozwój — wyjaśnia Mirosław Szałkowski, prezes firmy Exdrob, która niedawno skorzystała z funduszy na lata 2004-06 i zamierzała ubiegać się także o wsparcie z PROW.

Solidarne państwo

Ograniczenie wprowadzone przez resort rolnictwa uderzy w wiele firm, które planowały inwestycje z dofinansowaniem w ramach PROW i czekały niecierpliwie na jego uruchomienie.

— Chcemy wybudować nowy zakład, aby zwiększyć moce i rozszerzyć asortyment. Mieliśmy nadzieję, że uda się dofinansować projekt z funduszy na lata 2007-13 — mówi Kazimierz Kustra, szef giełdowej spółki Seko.

Dodaje, że w związku z rosnącą sprzedażą firma musi wybudować nowy zakład, więc nawet jeśli nie uda się zdobyć dofinansowania, to i tak go jakoś wybuduje. Przedsiębiorstw, które bardzo liczyły na unijne wsparcie i są rozczarowane projektem resortu rolnictwa, jest wiele.

— Projektowane ograniczenia pokrzyżują nieco nasze plany. Najgorsze, że są forsowane, choć Unia od nas tego nie wymaga. Mamy wolny rynek, więc firmy powinny być traktowane równo — komentuje Jerzy Borucki, współwłaściciel grupy Polmlek.

Resort rolnictwa ma dwa wytłumaczenia dla wprowadzenia ograniczeń. Po pierwsze, chce uniknąć lawiny wniosków w pierwszych latach wdrażania PROW. Po drugie, chce zapewnić możliwość składania wniosków w pierwszej kolejności tym firmom, które jeszcze nie skorzystały z funduszy unijnych. Pytanie tylko, skorzystają, skoro do tej pory im się nie udało.