Miliardy na wyrównanie rachunków z energetyką

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2019-09-30 22:00

Za zamrożenie cen prądu w pierwszym półroczu państwowej energetyce należy się 2,6 mld zł. Kosztowna operacja może się powtórzyć w 2020 r.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak regulacje dotyczące zamrożenia cen energii wpływają na wyniki firm energetycznych
  • jakie są prognozy na przyszłość

Około 2,6 mld zł wyda polski budżet na rekompensaty za zamrożenie cen prądu dla czterech państwowych firm: PGE, Energi, Enei i Tauronu. To kwoty należne tylko za pierwsze półrocze 2019. Jakie będzie drugie i przyszły rok?

Zamrażarka kosztuje

Trwa giełdowy sezon publikacji półrocznych wyników finansowych. W poniedziałek szacunki dotyczące rekompensat podała poznańska Enea. Policzyła, że w pierwszym półroczu z tytułu różnicy między cenami z umów z klientami a stawkami referencyjnymi z tzw. ustawy cenowej należy jej się 430 mln zł.

— W związku z tym w pierwszym półroczu wpływ ustawy na naszą spółkę jest neutralny — podał zarząd na konferencji prasowej.

Wcześniej szacunek dotyczący rekompensat podały już Energa (510 mln zł w pierwszym półroczu 2019) i PGE (931 mln zł). Nie w raporcie, ale we wstępnym podsumowaniu wyników wypowiedział się też Tauron — należnych rekompensat doliczył się na 722 mln zł. Łącznie daje to 2,6 mld zł, które przepłyną z budżetu na konta firm kontrolowanych przez państwo.

— Ta kwota z grubsza pokrywa koszty poniesione przez firmy. Trudno, by było inaczej, skoro wzór do wyliczania rekompensat opiera się na rynkowych średnich. Duże firmy siłą rzeczy mają sytuację zbliżoną do średniej — mówi Kamil Kliszcz, analityk Domu Maklerskiego mBanku.

Mrożenia ciąg dalszy

Rekompensaty są elementem tzw. ustawy cenowej, uchwalonej pod koniec 2018 r. na tyle niedbale, że wprowadziła do energetyki chaos. Zamroziła rachunki za energię elektryczną, ale nie od razu, a po starciu z Komisją Europejską z niektórychjej zapisów rząd musiał się wycofać. Ostatecznie w drugim półroczu zakres „zamrożenia” się zmniejszył — objęło tylko odbiorców indywidualnych i jednostki samorządu terytorialnego.

— Można oczekiwać, że także w drugim półroczu rekompensaty pokryją największym firmom koszty — uważa Kamil Kliszcz.

Rynek spekuluje jednocześnie na temat cen w 2020 r. Zostaną zamrożone czy nie?

— Nie kreujemy rozwiązań na 2020 r. Działamy rynkowo i oferujemy energię na podstawie kalkulacji rynkowych — zadeklarował w poniedziałek zarząd Enei.

Krzysztof Tchórzewski, minister energii, spekulacji nie ucina.

„Decyzje w zakresie cen energii kształtuje w pewnym sensie i rynek, i popyt, i otoczenie zewnętrzne” — tak cytowała go PAP w minionym tygodniu.

Kamil Kliszcz spodziewa się, że częściowe zamrożenie cen zostanie w przyszłym roku utrzymane.

— Trudno mi sobie wyobrazić, by przy takiej różnicy cen w przyszłym roku rząd nie zastosował jakiegoś rozwiązania pomostowego. Przecież w tym roku hurtowe ceny energii dalej rosły, więc różnica się zwiększa — mówi Kamil Kliszcz.