Wygląda na to, że polscy palacze, których jest około 9 mln, zaczynają się odwracać od papierosów, przynajmniej tych legalnych. Według danych Krajowego Związku Przemysłu Tytoniowego (KZPT), ich sprzedaż w 2007 r. spadła do 69,8 mld sztuk, wobec 72,3 mld rok wcześniej (patrz wykres). To najgorszy wynik od co najmniej kilkunastu lat.
Trzy powody
— Do spadku sprzedaży przyczynił się m.in. wzrost cen papierosów, spowodowany podwyżkami akcyzy. Negatywny wpływ na ich sprzedaż mają też kampania antynikotynowa i być może perspektywa kolejnych podwyżek — mówi Jerzy Skiba, prezes KSPT.
Jego zdaniem, widoki na 2008 r. też nie są dla branży tytoniowej różowe. Przypomnijmy, że przed tygodniem weszła w życie kolejna podwyżka akcyzy na wyroby tytoniowe, dzięki której ceny detaliczne papierosów i tytoniu do ręcznego sporządzania skrętów wzrosną o 15-17 proc. W rezultacie za jedną paczkę papierosów trzeba będzie zapłacić w tym roku więcej o 1,2--1,6 zł. Jej cena wzrośnie więc do 7-11 zł, w zależności od marki. Skutki podwyżki ujawnią się jednak w pełni dopiero za kilka miesięcy, bo firmy jak zwykle zrobiły duże zapasy papierosów ze starą akcyzą.
To jednak nie koniec. Wiadomo, że akcyza musi jeszcze bardziej pójść w górę, by w 2009 r. osiągnąć minimalny poziom wymagany w Unii Europejskiej (64 EUR na 1000 sztuk).
Branża tytoniowa wstrzymuje więc oddech.
— Z naszych informacji wynika, że w 2006 r. spośród siedmiu producentów papierosów w Polsce tylko dwie firmy były rentowne. Wyniki z 2007 r. nie będą o wiele lepsze — ocenia Marek Maj, prezes Zakładów Tytoniowych w Lublinie.
Przyznaje, że jego firma ma problem z wypracowaniem zysków i dlatego liczy na szybką prywatyzację, najlepiej jeszcze w tym roku.
— W porównaniu z rokiem poprzednim dochodowość naszych marek w 2007 r. była znacznie lepsza. Jednak wyniki całej branży są ciągle dużo niższe od osiąganych przez inne gałęzie sektora dóbr szybkozbywalnych — szacuje Rafał Ogrodnik, dyrektor ds. finansowych British-American Tobacco Polska.
Są jednak w branży i finansowe rodzynki.
— Nasza firma od lat realizuje z sukcesem politykę polegającą na walce o dobre wyniki finansowe, nawet kosztem sprzedania mniejszej ilości papierosów — zapewnia Mariola Krzyżaniak z Imperial Tobacco Polska.
Danych z 2007 r. — podobnie jak inne firmy — jednak nie podaje.
Będą roszady
W branży coraz głośniej mówi się, że w obecnych warunkach na rynku polskim jest miejsce tylko dla trzech-czterech dużych producentów, a konsolidacja sektora nabiera już tempa.
We wtorek koncern Imperial Tobacco poinformował o tym, że jego oferta przejęcia akcji grupy Altadis uzyskała akceptację. Jej sfinalizowanie jest już więc tylko kwestią czasu. Po przejęciu Altadisa Imperial Tobacco umocni pozycję na globalnym, a także na polskim rynku. W Polsce zwiększy udziały rynkowe o blisko 8 pkt proc. i stanie się zdecydowanym numerem dwa, za firmą Philip Morris Polska (patrz wykres).
Po takiej roszadzie w trudnej sytuacji na polskim rynku znajdzie się Gallaher, który jako jedyna z dużych firm tytoniowych będzie mieć udziały rynkowe poniżej 10 proc.
Państwo zarabia
Jednym z nielicznych wygranych w tym biznesie jest polski fiskus, który mimo spadku sprzedaży papierosów co roku zwiększa przychody z akcyzy na wyroby tytoniowe. W ciągu 11 miesięcy 2007 r. wzrosły one do 11,8 mld zł, wobec 10,4 mld rok wcześniej. W tym roku mają one wzrosnąć o dalsze 2,3 mld zł.
Wiktor Szczepaniak, [email protected]