Ministrowie umywają ręce

DTK
opublikowano: 2012-04-27 00:00

KOMENTARZ

O fiasko projektów prywatyzacyjnych Kieleckich Kopalń SurowcówMineralnych (KKSM) i Kopalni Surowców Skalnych (KSS) zapytaliśmy zarówno Aleksandra Grada, za kadencji którego resort skarbu podpisał umowy sprzedaży obu kopalń, jak i obecne szefostwo MSP.

— KKSM sprzedaliśmy w przetargu,w wyniku którego uzyskaliśmyatrakcyjną cenę. A akcji KSSi władzy nad tą firmą niedoszłemuinwestorowi nie przekazaliśmy— mówi AleksanderGrad. Po bardziej szczegółowykomentarz odsyła do obecnychwładz MSP. Magdalena Kobos, rzecznik ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego, informuje, że w przypadku KSS właśnie podjęto decyzję o odstąpieniu od umowy prywatyzacyjnej, co w obecnej sytuacji DSS jest rozwiązaniem lepszym niż próba egzekucji niezapłaconych 69,5 mln zł. Jeśli zaś chodzi o KKSM, to przypomina, że Najwyższa Izba Kontroli dobrze oceniła proces prywatyzacji tej spółki, a jej inwestor zrealizował wszystkie zobowiązania, w tym zainwestował 15 mln zł. Zapewnia też, że jako mniejszościowy akcjonariusz skarb nie był informowany o pogarszającej się kondycji spółki. A kiedy się o tym dowiedział, wystąpił do izb skarbowych w Kielcach i Warszawie o zbadanie przepływów pieniężnych między KKSM a DSS.

— Mamy ograniczony wpływ na to, co się dzieje w spółce po prywatyzacji. Całkowita kontrola byłaby zaprzeczeniem idei konkurencyjnego rynku, a przecież o to chodzi w prywatyzacji. Na przykładzie KKSM zastanawialiśmy się, czy można ustrzec się przed takimi sytuacjami. Doszliśmy do wniosku, że moglibyśmy albo zrezygnować z prywatyzacji, co nie wchodzi w grę, albo formułować jeszcze bardziej restrykcyjne umowy prywatyzacyjne. Tylko że wtedy w ogóle nie byłoby zainteresowanych inwestorów lub składaliby drastycznie niższe oferty — mówi Magdalena Kobos.