Miś, trawka i karabin

Karol JedlińskiKarol Jedliński
opublikowano: 2012-05-13 12:10

Rafał Bauer monotonii nie uznaje. Za towarzyszy pracy ma więc skuter, portret Stalina i lampę-karabin maszynowy. Ciuchcia dojedzie wkrótce.

Tekst pochodzi z comiesięcznego dodatku dla prenumeratorów  - PB Weekend

Przestrzeń biurowa Rafała Bauera? Gabinet o powierzchni około 40 mkw. to jedno. Bo poza tym jest jeszcze 8 hektarów Soho przy ulicy Mińskiej 25 na warszawskiej Pradze na terenie dawnych zakładów optycznych.

Soho to mieszkaniowo-biznesowo-artystyczny konglomerat budowany przez fundusz Black Lion, którym kieruje Rafał Bauer. Przed jedną z zabytkowych hal robotnicy zawzięcie zdzierają asfalt. Odkrywają przedwojenne tory.

— Tu zrobimy peron. A tam dalej, pod siedzibą firmy, stanie tzw. Czajnik — tłumaczy Rafał Bauer, wskazując odrestaurowany piętrowy budynek z wyrytą datą 1923 na frontonie. — ? — Tak kolejarze mówią na małą lokomotywę manewrową SM 03 o charakterystycznym kształcie czajnika właśnie — wyjaśnia biznesmen.

Osa z ferajny

No, ale jeśli na kawkę z procentową wkładką, to gospodarz zaprasza do środka. Gości wita leciwy skuter Osa, produkowany niegdyś przy Mińskiej 25. Jeździ do dzisiaj. Tak jak do dzisiaj aktualne są podstawowe zasady prowadzenia biznesu w Polsce, wyłuszczone w „Misiu” Barei. Przypomina je wielki plakat w gabinecie prezesa, na prawo od wejścia.

Głosi m.in.: „Nie mieszajmy myślowo dwóch różnych systemów walutowych. Nie bądźmy Peweksami”. Najważniejszy plakat wisi jednak za fotelem prezesa. To okładka miesięcznika „CKM” z kampanii promocyjnej w czasach, gdy Rafał Bauer był prezesem Wólczanki. I wystąpił jako jeden z bohaterów sesji zdjęciowej pt. WoolFellas, stylizowanej na klimat z mocnego filmu „GoodFellas” („Chłopcy z ferajny”) Martina Scorsese. Wiszących pamiątek z ery rządów w Vistuli & Wólczance jest zresztą więcej.

Sentyment? — To były niezapomniane czasy, robiliśmy szalone rzeczy. Ale ja w ogóle dużo zbieram, teraz wyszukuję wszelką dokumentację związaną z Mińską 25 — tłumaczy Rafał Bauer i wyciąga stare albumy, mapy, książki z reprodukcjami zdjęć z Mińskiej.

Ma nawet celownik optyczny do karabinu czołgowego, produkowany niegdyś w tutejszych zakładach.

Marszałek z Hitlerem

— A tak w ogóle to w tym bałaganie zdjęcia będziecie robili? — pyta znienacka gospodarz.

— Będziemy — odpowiadam, patrząc na stos papierów naprędce zrzucony z biurka na krzesło. Bo w środku sterylnie nie jest. Ale nie jest też nudno. Twórczy bałagan skondensować można w listę przedmiotów, z których każdy zasługiwałby na co najmniej krótką notkę.

A więc: wystrój ścian uzupełniają dwa obrazy Grzegorza Śmigielskiego, w tym przedstawiający symbole znane z komputerowej klawiatury nałożone na wspólny portret Stalina, Hitlera i... Piłsudskiego.

Na biurku lampa, która gdyby nie klosz i żarówka w lufie byłaby po prostu tzw. szmajserem, niemieckim pistoletem maszynowym. Na szczęście magazynek ma pusty. Na zarzuconej papierami komodzie stoją obraz autorstwa Nelki, 9-letniej córki Rafała Bauera, i tryptyk złożony z niewielkich grafik pewnej artystki sporego formatu. Temat przewodni: czaszka i pytania egzystencjalne.

Kardynał i zioło

Dopełnienie biurowej kolekcji, wyłaniające się spośród poszetek, krawatów, sprezentowanych flaszek, elektroniki Apple’a i pamiątek, to książki i dziwna butelka.

Druki to m.in. „Świadectwo” z odręczną dedykacją autora, kardynała Dziwisza, „Daleko od Wawelu” o prezydenturze Lecha Kaczyńskiego i zbiór reportaży o Turcji. Butelka? Napój z dodatkiem marihuany.

— To próbka tzw. uspokajacza, przeciwieństwa energetyków, myślę o wprowadzeniu go na rynek — wyjaśnia prezes Black Liona. Problem w tym, że w konfrontacji z polskim prawem pomysł „trawki” w płynie spali na panewce. Pozostaje więc czekać na premiera Palikota lub szukać alternatywnego składnika. Ot, biurowe rozterki. &

KOŃ TROJAŃSKI W WARSZAWIE

Co sprezentować na urodziny człowiekowi, który oryginalność ceni nade wszystko? Kilkoro znajomych Rafała Bauera stwierdziło, że można zaprząc do pracy Andrzeja Mleczkę. A ten narysował konia trojańskiego przemierzającego Warszawę i komentarz jednego z przechodniów o nadchodzącym wrogim przejęciu. To aluzja do wydarzeń sprzed 4 lat, kiedy Vistula & Wólczanka kierowana przez Bauera zaskoczyła rynki wrogim przejęciem firmy jubilerskiej W. Kruk.