Kryzys coraz głośniej puka do bram zielonej wyspy. W porównaniu z ubiegłym rokiem zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło w Polsce w marcu o 0,9 proc. — pracę ma w nim 5,489 mln osób. To już piąty miesiąc spadków z rzędu — i dziewiąty, w którym zatrudnienie nie rośnie. Przewidziała to większość ekonomistów.



— Od początku roku upadło 240 firm, zatrudniających łącznie 5,5 tys. pracowników — i na tym z pewnością się nie skończy. Wielu dużych przedsiębiorców, kojarzących się do tej pory ze stabilnością — z branży ubezpieczeniowej, bankowej i telekomunikacyjnej — planuje zwolnienia grupowe, a sytuację pogorszyła także przedłużająca się zima, która uniemożliwiła w marcu rozpoczęcie prac sezonowych — tłumaczy Monika Zakrzewska, ekspertka PKPP Lewiatan. Jednocześnie wynagrodzenia w marcu wzrosły o 1,6 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem.
To wyraźnie mniej, niż oczekiwali analitycy, konsensus rynkowy zakładał bowiem, że wzrost sięgnie 2,8 proc. Statystyczny pracownik zarabiał w marcu blisko 3,833 tys. zł. Realnie, biorąc pod uwagę inflację, fundusz płac — czyli suma pieniędzy wypłacanych wszystkim pracownikom — po lutowym odbiciu po raz kolejny więc się skurczył. To wszystko nie nastraja optymistycznie ekonomistów — w najbliższych miesiącach oczekiwane jest pogłębienie spadków konsumpcji.
— Mniej zarabiający i zagrożeni bezrobociem konsumenci będą bardziej skłaniać się do odbudowy oszczędności niż do zwiększania zakupów — a niska konsumpcja ogranicza ryzyko wzrostu presji inflacyjnej. Z tego względu te dane stanowią silny argument dla zwolenników redukcji stóp procentowych — uważa Piotr Dmitrowski, analityk BGK.
Może się jednak okazać, że jastrzębi z Rady Polityki Pieniężnej (RPP) dane o zatrudnieniu nie przekonają. — W warunkach stabilizacji zatrudnienia dane nie wydają się tak słabe, by przekonały większość rady do konieczności szybkich decyzji o redukcji stóp. Na majową decyzję RPP w większym stopniu mogą wpływać kolejne dane marcowe ze sfery realnej, czyli produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna — uważa Łukasz Tarnawa, główny ekonomista BOŚ Banku.