Mniejsze miasta wreszcie docenione

Marek Mejssner
opublikowano: 2016-02-18 22:00

Outsourcing w administracji samorządowej dotyczy wspólnych inicjatyw przetargowych związków gminnych. Jednak samorządy mogą być także współinwestorami centrów outsourcingowych

W 2013 r. ówczesne Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji (MAiC), a właściwie jego szef Michał Boni, opracował plan wdrożenia outsourcingu w samorządach. Była to szeroko zakrojona koncepcja: przewidywała wspólne zarządzanie szpitalami, komunikacją, a nawet prowadzenie wspólnej księgowości. Oznaczała nie tylko łączenie gmin w związki, ale także możliwość oddania części działań wybranym w przetargach firmom zewnętrznym (tak miało się dziać np. z gminną księgowością).

Program MAiC zapowiadał spore oszczędności w skali kraju, wynoszące nawet 1 mld zł rocznie. Program upadł, bowiem samorządy nie wyraziły zainteresowania nim. Jednak outsourcing w samorządach nadal odgrywa pewną rolę. Przykładem jest choćby Górnośląski Związek Metropolitalny (GZM), zarejestrowany 8 czerwca 2007 r. To związek gmin, obejmujący kilkanaście miast na prawach powiatu, leżących w konurbacji górnośląskiej. W jego skład wchodzą: Bytom, Mysłowice, Ruda Śląska, Chorzów, Gliwice, Katowice, Mysłowice, Piekary Śląskie, Siemianowice Śląskie, Świętochłowice, Tychy, Zabrze oraz położone w Zagłębiu Dąbrowskim: Sosnowiec i Dąbrowa Górnicza, a także Jaworzno z Zagłębia Krakowskiego.

GZM organizuje od kilku lat największe w Polsce przetargi samorządowe na dostawy energii, będące jednocześnie przykładem samorządowego outsourcingu. W końcu 2015 r. Związek koordynował czwarty już wspólny zakup energii dla 29 samorządów z Górnego Śląska i Zagłębia. W imieniu wszystkich sygnatariuszy przetarg prowadziła gmina Zabrze. Zwyciężył, podobnie jak w poprzednich latach, Tauron z ceną 109,4 mln złotych brutto za 445 GWh energii. Dzięki temu przetargowi samorządy oszczędziły łącznie 11 mld zł. Warto wspomnieć, że do 14 miast GZM w przetargu dołączyło 13 innych oraz powiaty mikołowski i zawierciański.

Między instytucjami uczestniczącymi w przetargu znalazło się 25 podległych marszałkowi woj. śląskiego oraz takie podmioty samorządowe jak komendy Państwowej Straży Pożarnej, szpitale i ośrodki zdrowia, przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne i mieszkaniowe czy lokalne instytucje kultury. Jednak dla samorządów, według zgodnej opinii, outsourcing to dopiero przyszłość, związana decentralizacją. Samorządy mogą być partnerami w działaniach outsourcingowych także jako współinwestorzy.

Przybywajcie inwestorzy

Sektor usług dla biznesu BPO/ SSC jest jedną z najdynamiczniej rozwijających się branż na polskim rynku. Pracuje w nim już 170-180 tys. osób. Dotąd, inwestycje te lokowane były w największych aglomeracjach Polski, głównie w Warszawie, Gdańsku, Krakowie, Poznaniu, Katowicach i Wrocławiu. Obecnie jednak centra BPO/ SSC trafiają do miast średnich, gdzie mogą być jednym z najlepszych rozwiązań problemu bezrobocia wśród młodych ludzi i zarazem szansą dla lokalnej gospodarki. Jednym z powodów takiego zwrotu w polityce inwestorów jest, poza rosnącymi wymaganiami płacowymi w największych ośrodkach, także stopniowe zmienianie priorytetów inwestycyjnych.

Poszukiwane są lokalizacje w miastach średnich, gdzie większa jest dostępność terenu niż w aglomeracjach i nie trzeba „wyprowadzać” centrum na peryferie. Istotny staje się niebrany do niedawna pod uwagę czynnik „klimatu miasta”: dostępność instytucji kulturalnych, uczelni wyższych, nawet lokalnych, które mają w ofercie kierunki ułatwiające wykształcenie przyszłych pracowników centrów BPO/SSC. Zastosowanie tych kryteriów spowodowało, że na rynku BPO/SSC rośnie rola Bydgoszczy, w której w 2015 r. utworzono 850 miejsc pracy w tym sektorze. Jak powiedział na konferencji BPO/SSC w czerwcu 2015 r. Błażej Kucharski, dyrektor regionalny Colliers International, mniejsze miasta stają się bardzo atrakcyjnymi lokalizacjami dla sektora SSC i PBO.

Istotne są zmiany infrastrukturalne, jakość życia czy lepsza dostępność komunikacyjna. Z kolei Edyta Wiwatowska z BARR na tej samej konferencji przyznała, że większość inwestorów centrów może zacząć unikać większych miast ze względu na konieczność lokowania inwestycji w „zakorkowanych” dzielnicach. Często pracownicy mieszkają w takich właśnie pozbawionych zieleni dzielnicach, co oznacza obniżenie jakości życia. W takich warunkach bardzo mogą zyskać rozwijające się miasta woj. warmińsko-mazurskiego — Olsztyn i Elbląg. Ze względu na szybszy rozwój, duże planowane inwestycje i ugruntowane miejsce na mapie turystyczno-wypoczynkowej kraju, co oznacza rozbudowaną infrastrukturę, Olsztyn, według analityków, ma większe szanse na szybki rozwój inwestycji BPO/SSC.

Ale i Elbląg nie stoi na straconej pozycji ze względu na położenie bliżej największych szlaków komunikacyjnych, rozwijającą się ofertę szkolnictwa wyższego nastawionego na edukację biznesową oraz planowane programu gospodarcze, np. przekop Mierzei Wiślanej. W najbliższych latach te dwie miejscowości mogą okazać się ważne na rynku centrów BPO/SSC w Polsce. © Ⓟ