Krajowa Izba Odwoławcza (KIO) wydała 30 sierpnia dwa ważne orzeczenia.
Pierwsze dotyczy przetargu na zagospodarowanie odpadów z Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów (ZUO) ze Szczecina, w którym za najkorzystniejszą została uznana oferta firmy PreZero Jantra. Drugie miejsce zajął Mo-Bruk z należącą do niego spółką El-Kajo. Nie zgodził się z wyborem, argumentując, że zwycięska firma unieszkodliwi opady, a przepisy wyznaczają hierarchię, w której bardziej preferowany jest recykling. KIO odrzuciła jednak protest giełdowej grupy. To jednak nie kończy sprawy, bo Mo-Bruk i El-Kajo będą kontynuować walkę, co zapowiedziały już na łamach PB.
Na unijnej wokandzie
— Nie zgadzamy się z orzeczeniem KIO. Zamierzamy złożyć skargę do Sądu Okręgowego w Warszawie. Zgodnie z zapowiedzią skierujemy także sprawę do Komisji Europejskiej. Liczymy, że instytucje unijne zmotywują polski sektor publiczny do wdrażania hierarchii postępowania z odpadami, a fundacje ochrony środowiska wesprą nasze stanowisko — mówi Henryk Siodmok, prezes Mo-Bruku.
Organizacje przyrodnicze przyglądają się sprawie.
— Nie mogę komentować wyroku, ponieważ nie znam uzasadnienia. Odpady niebezpieczne ze spalarni nie powinny być jednak unieszkodliwiane, lecz poddawane procesowi recyklingu. Unieszkodliwienie powoduje duże ryzyko dla środowiska związane np. z zanieczyszczeniem wód gruntowych czy przedostawaniem się pyłów do powietrza. W zagospodarowaniu odpadów nie powinniśmy kierować się kryterium najniższej ceny, lecz wpływem na środowisko. Po dzisiejszym orzeczeniu zastanawiamy się nad nagłośnieniem sprawy, zorganizowaniem debaty czy okrągłego stołu z udziałem parlamentarzystów, przedstawicieli Światowej Organizacji Zdrowia itp. — mówi Maria Andrzejewska, dyrektor UNEP/GRID Warszawa.
Przetargi z KPO
Drugie orzeczenie dotyczy jednego z przetargów z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) zorganizowanego przez PKP Polskie Linie Kolejowe (PLK), na który zęby ostrzyła sobie firma Swietelsky. Po przeglądzie projektów KPO przez Ministerstwo Infrastruktury na początku sierpnia zapadła jednak decyzja o anulowaniu kilkunastu postępowań, których realizacja miała być finansowana z unijnych funduszy, i zastąpieniu ich innymi zadaniami. Piotr Malepszak, wiceminister infrastruktury, uzasadniał decyzję m.in. brakiem efektywności skasowanych projektów. Argumentował, że inwestycje dotyczą np. zabudowy urządzeń na liniach przeznaczonych za kilka lat do modernizacji, które i tak trzeba będzie wkrótce zdemontować. Wykonawcy, których oferty zostały uznane za najkorzystniejsze, skierowali sprawę do KIO i pierwszy z wyroków jest korzystny dla firmy Swietelsky. Izba uwzględniła odwołanie, kwestionując anulowanie przetargu. Pozostali przedsiębiorcy czekają na rozprawy. Resort infrastruktury oraz PKP PLK nie skomentowały na razie orzeczenia KIO. Z informacji PB wynika jednak, że w grę wchodzi zorganizowanie spotkania z firmami w celu wypracowania kompromisu.