
Na około dwie godziny przed uruchomieniem handlu na rynku kasowym Wall Street, kontrakty na indeks DJ IA rosły o 1,53 proc. Futures na wskaźnik szerokiego rynku S&P500 zwyżkowały o 1,70 proc. Mocno zyskiwały też kontrakty na Nasdaq 100 drożejące o 1,74 proc.
Ubiegły tydzień indeksy zamknęły mieszanie. Na finiszu piątkowej sesji średnia przemysłowa Dow Jones zniżkowała o 0,13 proc. Z kolei S&P500 rósł o 0,22 proc. zaś Nasdaq Composite o 1,43 proc.
We wtorkowym kalendarium ponownie brakuje ważnych odczytów makroekonomicznych. Jedynym istotnym jest publikacja raportu o sprzedaży domów na rynku wtórnym. Oczekuje się, że w maju wzrosła ona o 0,4 proc. wobec 0,3-proc. dynamiki zwyżki w kwietniu.
Na dzisiaj zaplanowane jest też wystąpienie publiczne Loretty Mester, przewodniczącej Banku Rezerw Federalnych z Cleveland. Decydentka Fed znana jest z jastrzębiej retoryki, a w ostatnich dniach ostrzegła, że inflacja do celu banku centralnego na poziomie 2 proc. może powrócić najwcześniej za dwa lata. W jej wtorkowych komentarzach inwestorzy wypatrywać będą sygnałów odnośnie kolejnych kroków władz monetarnych.
Na rynku surowcowym wyraźnie drożeje ropa, która w przypadku amerykańskiej odmiany WTI ponownie przebiła próg 110 USD za baryłkę. Handlujący na bok odstawili tym razem obawy związane z ewentualnym mocnym spowolnieniem globalnej gospodarki, choć przez recesją ostatnio ostrzegli m.in. miliarder Elon Musk, ekonomista Nouriel Roubini czy kilka największych banków inwestycyjnych.
Lekka przecena staje się z kolei udziałem złota, co można złożyć na karb poprawy nastrojów na rynku i większej otwartości inwestorów na bardziej ryzykowne aktywa. Niewielka stabilizacja obserwowana jest na rynku kryptowalut, który został poważnie dotknięty wyprzedażą w ostatnich dniach. Wycena bitcoina, najpopularniejszej wirtualnej waluty wyszła ponad poziom 21 tys. USD.
Rośnie też rentowność amerykańskich obligacji skarbowych. W przypadku benchmarkowych 10-latek doszła dzisiaj do poziomu 3,27 proc.
Lepsze nastroje jednak – zdaniem sporej liczby analityków i strategów – nie mają uzasadnienie w gospodarce, a obserwowane odreagowanie powinno się traktować wyłącznie jako tzw. odbicie martwego kota.