Gazele Biznesu województwa dolnośląskiego to koktajl branż i specjalności. Na regionalnym podium znalazły się: innowacyjna fabryka związków chemicznych, usługowy operator sieci hoteli i spółka wyspecjalizowana w handlu gazem, olejem opałowym i napędowym. Ta różnorodność owocuje zróżnicowanym podejściem do prowadzenia biznesu, nawet w jednej branży. Przykład? Zdobywca trzeciego miejsca — firma Gaz Petrol, i jej konkurent
4— Paliwa-Trans, działają na bardzo wrażliwym rynku paliw. Gaz Petrol kupuje u największych krajowych dostawców, dbając o wiarygodność w oczach kontrolerów skarbowychczęsto odwiedzających spółki jego branży. Firma Paliwa-Trans szuka natomiast tańszych dostawców w Niemczech, dbając przy tym o skrupulatne rozliczenia z fiskusem. Różnymi drogami obie firmy osiągnęły podobny efekt — wysoką pozycję w rankingu Gazel Biznesu.
Spółka Domar, którą kieruje Michał Muszyński, nie działa w branży pod szczególnym nadzorem skarbówki, ale podatki też dają jej się we znaki. Jak twierdzi prezes, choć podatek bankowy jeszcze nie obowiązuje, jego branża już odczuwa skutki. Banki pobierają wyższe prowizje od klientów i ograniczają wysokość kredytów. W rezultacie spada liczba chętnych do zakupu mieszkań. Rozwiązaniem okazało się oferowanie tańszych lokali. Elastyczność to także źródło sukcesu Lubateksu, dolnośląskiej Gazeli Biznesu zajmującej się szyciem pościeli.
Prezes Arkadiusz Kubacki żartuje, że Chińczycy wcale nie trzymają się mocno. Jego zdaniem,polskie firmy z tej branży, oferując zbliżone ceny, wygrywają właśnie elastycznością, np. na rynku niemieckim. — W Chinach trzeba zamówić cały kontener towaru, my szyjemy nawet jedną zamówioną sztukę, a jeśli rano dostaniemy materiał, gotowy produkt może być u odbiorcy już wieczorem — mówi Arkadiusz Kubacki. Dla Konsorcjum Handlowego Odra Pak, zrzeszającego 30 hurtowni opakowań i chemii gospodarczej, właściwą drogą okazało się łączenie sił.
Zrzeszenie, które dziś działa jako spółka, wykorzystuje skalę, by negocjować ceny z dostawcami. Dzięki temu firma jest konkurencyjna na rynku lokalnym i planuje ekspansję zagraniczną. Każda z dolnośląskich Gazel Biznesu ma swoją receptę na sukces, lecz niezależnie od branży i rynkowego stażu wszystkie cechuje elastyczność i konsekwencja.
Komentarz autora rankingu
Windykacja — samodzielnie czy z fachowcem
MACIEJ JASIŃSKI
dyrektor windykacji w Coface
Wśród Gazel Biznesu nie ma chyba firmy, której w praktyce biznesowej nie zdarzałyby się trudności z odzyskiwaniem należności lub chociażby opóźnienia w terminach spływu płatności. Kiedy warto pomyśleć o pomocy profesjonalnego biura windykacji, a kiedy próbować radzić sobie własnymi sposobami z dłużnikami? Decyzję o skorzystaniu z usług specjalistycznej firmy trzeba uznać za strategiczną, ma ona bowiem znaczący wpływ na całokształt funkcjonowania firmy. W zależności od zasobów wewnętrznych przedsiębiorstwa profesjonalnej firmie można przekazać całość lub część etapów procesu zarządzania należnościami. Przedsiębiorstwa, które nie mają dużej liczby dłużników, najczęściej najpierw samodzielnie negocjują z dłużnikami. W imieniu firmy pertraktują kontrolerzy finansowi, księgowy, prezes. Jest to w dużej mierze podyktowane chęcią zachowania dobrych relacji z kontrahentami. Praktyka ostatnich lat pokazuje jednak, że coraz więcej firm decyduje się powierzyć firmie zewnętrznej całość spraw związanych nie tylko z windykacją należności, ale również monitoringiem wszelkich płatności. Najczęściej motywem podjęcia decyzji o wykorzystaniu outsourcingu jest z jednej strony chęć zachowania lub odzyskania płynności finansowej firmy, z drugiej — ograniczenie ryzyka ekonomicznego, szczególnie w obszarach wymagających inwestycji, takich jak utrzymywanie działów windykacji, zakup kosztownych technologii teleinformatycznych,itp. Decyzja o wyborze zewnętrznej firmy windykacyjnej nie powinna być jednak impulsywna. Niezbędna jest rozwaga, a w przypadku nawiązywania stałej współpracy dokonanie kompleksowej oceny firmy windykacyjnej powinno być wręcz obowiązkowe.
