Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu bank stanął na krawędzi bankructwa po ujawnieniu strat na instrumentach pochodnych. Ich skala, mimo apelu inwestorów i analityków, nadal nie jest do końca znana. Jednak najpierw akcjonariusze zaakceptowali podniesienie kapitałów o 6,5 mld euro, a teraz w weekend z odsieczą przyszły władze monetarne Włoch. Sprawa ma kontekst polityczny nie tylko w związku ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi.

Powszechnie uważa się, że bank ze Sieny powiązany jest tradycyjnie od lat z rządzącą Toskanią lewicą; kiedyś partią komunistyczną, obecnie Partią Demokratyczną. Przypomniał to premier Mario Monti, który oświadczył: "Partia Demokratyczna ma z tą sprawą wiele wspólnego, bo miała zawsze wpływ na ten bank".
Prominentni politycy z kierownictwa PD wyrazili oburzenie słowami premiera. Centrolewicowa Partia Demokratyczna prowadzi w sondażach przed wyborami 24 i 25 lutego i jest obok centroprawicy Berlusconiego główną rywalką koalicji reformatorskich sił Montiego.
Szef rządu zapewnił, że skandal z derywatami zostanie dogłębnie wyjaśniony, także - dodał - z prawnego punktu widzenia.
Włoski Bank Centralny, również oskarżany o brak dostatecznego nadzoru odrzuca je jako bezpodstawne. Zapowiedział, że przeprowadzi postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.
Burzę wokół banku ze Sieny wykorzystał w kampanii wyborczej biorący w niej udział dawny komik, obecnie lider populistycznego Ruchu 5 Gwiazd Beppe Grillo, który oświadczył w piątek, że "w Monte dei Paschi jest dziura 14 miliardów euro".
Natychmiast odpowiedział mu prezes Alessandro Profumo: "Skąd pan wziął tę liczbę? Nie ma żadnej dziury".
Agencja Ansa przytoczyła słowa rzecznika Komisji Europejskiej, który oświadczył, że jest ona w kontakcie z władzami włoskimi w sprawie sytuacji w banku. Przypomniał, że KE zaaprobowała wstępnie pomoc dla niego i teraz czeka na plan restrukturyzacji, od czego uzależnia swą definitywną aprobatę.
W piątek akcje banku wzrosły w Mediolanie o 11 proc. po spadku o 21 proc. na poprzednich pięciu sesjach. W poniedziałek kurs nadal rośnie i jest już bliski poziomu sprzed nagłośnienia strat na transakcjach derywatami.