Podczas pobytu na Śląsku Morawiecki stwierdził, że wzrost w drugim kwartale powinien być wyższy niż w pierwszych trzech miesiącach tego roku.

Sądzę, że cały czas mamy szansę na wzrost PKB na poziomie w okolicach 3,5 proc. w odniesieniu do całego bieżącego roku – powiedział wicepremier.
Prognoza ministra rozwoju jest niższa niż projekcja resortu finansów, choć sam jego szef Paweł Szałamacha przyznaje, że nie wyklucza rewizji szacunków.
Przed kilkoma dniami „Puls Biznesu” pisał, że prace nad projektem budżetu na 2017 r. są w decydującej fazie. MF opiera swój plan finansowy m.in. na założeniu, że tempo wzrostu PKB przyspieszy do 3,9 proc. z 3,8 proc. w tym roku, a ceny towarów i usług konsumpcyjnych wyjdą nad kreskę i średniorocznie urosną o 1,3 proc. wobec zakładanego na ten rok spadku o 0,4 proc. Taki scenariusz wydaje się jednak zbyt optymistyczny.
Spowolnienia tempa wzrostu oczekują również ekonomiści. Ankietowani przez „Puls Biznesu” wskazali, że w 2016 i 2017 r. możemy liczyć na wzrost na poziomie 3,4 proc. Pesymistą jest też Narodowy Bank Polski, którego lipcowa projekcja zakłada, że w tym roku będziemy się rozwijać w tempie 3,2 proc., a w przyszłym 3,5 proc.