Morawiecki podczas spotkania z wyborcami powiedział, że m.in. stąd - z różnicy 60 mld zł na VAT - wzięły się pieniądze na wielkie programy społeczne i wielkie programy rozwojowe. Stad też pieniądze na repolonizację - "bo chcemy jak najwięcej polskiej własności w polskiej gospodarce, jak najwięcej polskiego kapitału" - mówił.

"Chcemy, żeby pracownicy - ludzie wszędzie, gdzie są w Polsce - zarabiali jak najlepiej, zarabiali na coraz bardziej na europejskim poziomie" - podkreślił szef rządu.
Powiedział, że dlatego rząd podniósł płacę minimalną od przyszłego roku do 2600 zł, od kolejnego do 3000 zł - "żeby właśnie płaca minimalna ciągnęła też inne płace w górę i oprócz tego obniżamy podatek PIT" - dodał.
"Kolejne kilkanaście miliardów złotych to niższy podatek PIT dla wszystkich państwa, jak tu siedzicie, bo dla emerytów również. To jest kolejny zastrzyk finansowy, kolejne kilkanaście miliardów zł" - mówił do zgromadzonych w sali w Staszowie.
"Tak rozebrałem na czynniki pierwsze tę wielką stratę, która była w czasach naszych poprzedników i to co już potwierdzone przez Komisję Europejską" - powiedział.
Powiedział, że mimo to KE "jakoś nas nie kocha mimo wszystko, a powinni - prawda?" - pytał retorycznie uczestników spotkania. "No, ale jeszcze się przekonają do nas" - dodał przy aplauzie sali.
"Zarządzamy i rządzimy w imieniu zwykłych obywateli, wszystkich Polaków i chcemy, żeby bezrobocie było jak najniższe i nigdy nie wróciło" - mówił.
"W tym roku - po raz pierwszy przez 30 lat - bezrobocie będzie niższe niż wzrost gospodarczy. Nigdy się to wcześniej nie zdarzyło" - powiedział.
Przypomniał, że wynagrodzenia ludzi przez cztery lata urosły najszybciej w porównaniu do poprzednich - wszystkich rządów. "To jest też miernik jakości rządzenia, bo były okresy w czasach w latach 90. kiedy wzrost PKB był szybszy, ale wzrost płac nie nadążał za nim. W naszych czasach rosną płace szybciej niż realne PKB, a wydajność pracy rośnie również bardzo szybko - jeden z najszybszych wzrostów wydajności w Europie" - mówił.
"I to powoduje, że stajemy się coraz bardziej konkurencyjni" - dodał.
"Lepiej opłacani pracownicy poszukiwani przez pracodawców, przeszkoleni, wynagradzani, odwdzięczają się w wysokiej produktywności, wysokiej wydajności - tak Polska gospodarka wygląda z lotu ptaka" - ocenił szef rządu.
"Tak wygląda, jak się zajrzy do takich miast, jak Busko-Zdrój, Kazimierza Wielka, Staszów, Szydłów, a nawet te najmniejsze Wiślica czy Opatowiec" - wymieniał Morawiecki, zaznaczając, że to również zobowiązanie na kolejne lata.