Fabryki motoryzacyjne w Europie ruszyły z produkcją dzięki nagromadzonym zapasom półprzewodników. Ale fundamentalny problem z dostawą tych komponentów utrzymuje się, czasy dostaw wciąż rosną. To sprawia, że dla prognozy globalnej produkcji aut na poziomie 82,7 mln sztuk ryzyka są rozłożone asymetrycznie w dół.
Niedobory półprzewodników dotknęły branżę na przełomie 2020 i 2021 r. i z początku wydawały się tylko chwilowym problemem. Przyczyny tego zjawiska były złożone – kiedy wybuchła pandemia producenci samochodów zmniejszyli zamówienia na półprzewodniki w reakcji na spadek popytu na pojazdy. Jednocześnie bardzo silnie wzrosły zamówienia od producentów elektroniki, na którą rozpoczął się wówczas boom. To sprawiło, że gdy już wrócił popyt na samochody to ponowne zwiększenie podaży dla motoryzacji okazało się niemożliwe. Do tego pod koniec 2020 r. i na początku 2021 r. doszły czynniki losowe (susza na Tajwanie, pożar ogromnej fabryki półprzewodników w Japonii, ostra zima w Teksasie, zakłócenia w światowym transporcie), co pogłębiło światowe niedobory.