Można uniknąć VAT-u od transakcji on-line
Internet jeszcze długo może być uznawany przez administrację skarbową za raj podatkowy
Zagraniczni dostawcy nie muszą płacić w Polsce 22-proc. podatku VAT od wirtualnych obrotów. Warunkiem jest jednak takie zorganizowanie działalności, aby przygotowanie i testowanie produktów cyfrowych odbywało się w kraju dostawcy.
Dotychczas fiskus jeszcze nie okiełznał internetowego handlu. W USA obowiązuje do końca 2001 r. moratorium zwalniające transakcje on-line od podatków. Jednak bliższa obserwacja poczynań fiskusa w różnych krajach wskazuje, że prędzej czy później sfera „nowej gospodarki” znajdzie się w kręgu zainteresowania urzędów skarbowych.
Najgroźniejszy VAT
Dla transakcji internetowych z pewnością największym obciążeniem jest podatek od towarów i usług, czyli popularny VAT.
— Zagraniczni dostawcy, po spełnieniu określonych warunków, mogą uniknąć płacenia VAT-u. Dzięki temu o 22 proc. obniżą koszty, a tym samym zwiększą swoją konkurencyjność — twierdzi Marcin Hołówka, doradca podatkowy w kancelarii prawnej Beata Gessel i Wspólnicy.
Dla powstania obowiązku płacenia VAT zasadnicze znaczenie ma stwierdzenie, czy mamy do czynienia ze sprzedażą towarów, usług czy praw majątkowych. Obrót tymi ostatnimi nie podlega opodatkowaniu. Ważne jest tu rozstrzygnięcie, czy sprzedaż towarów jest inaczej opodatkowana niż sprzedaż usług.
W przypadku handlu towarami, gdy dostawca i klient pochodzą z Polski, to transakcje między nimi zawsze będą obciążone 22-proc. podatkiem VAT. Jeśli polski dostawca sprzedaje za granicę, to eksport jego towarów będzie opodatkowany zerową stawką VAT, a klient zapłaci podatek według zasad obowiązujących w jego kraju. Natomiast import do Polski towarów dla klienta polskiego spowoduje obowiązek zapłaty VAT-u polskiemu fiskusowi. Podobne zasady obowiązują w przypadku sprzedaży usług. VAT-em obciążone są także usługi telekomunikacyjne, usługi świadczone przez polskich dostawców zagranicznym klientom oraz usługi zagranicznych firm handlujących z polskimi odbiorcami, chyba że usługa jest wykonywana za granicą.
— Jedynym sposobem uniknięcia opodatkowania jest wykazanie, że usługa jest wykonywana poza granicami Polski. W przypadku np. programów komputerowych będzie to możliwe w sytuacji zakupu licencji na ich używanie i kopiowanie w Polsce — tłumaczy Marcin Hołówka.
Dodaje, że dostawca musi wtedy program przygotowywać i testować w swoim kraju. Powstanie pewien problem, gdy podmiot polski będzie musiał zapłacić podatek dochodowy od należności licencyjnych. Jednak Polska zawarła umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, co wyłącza płacenie podatku w naszym kraju. Opodatkowanie sprzedaży oprogramowania stwarza jednak sporo kłopotów. Rozróżnia się pakiety programów gotowych i specjalnie tworzonych według życzenia klienta. Sprzedaż tych pierwszych jest traktowana jak zwykła sprzedaż towarów i tak też opodatkowana, natomiast sprzedaż tych drugich — jak sprzedaż usług.
— Sprzedaż programów komputerowych trzeba uznawać za sprzedaż usług. Tak też do tego zaczyna podchodzić Komisja Europejska — mówi Marcin Hołówka.
Usługą tą według prawa UE będzie licencja do używania i kopiowania programu komputerowego.
— Ściąganie przez Internet programów i zapisywanie ich bezpośrednio na twardym dysku komputera klienta powinno być traktowane jako udzielenie licencji i dlatego nie podlega podatkowi VAT — uważa Marcin Hołówka.
Licencja jest prawem majątkowym na dobrach niematerialnych i dlatego jej udzielenie nie może być opodatkowane.
Marcin Hołówka dodaje również, że na razie polski fiskus nie jest w stanie kontrolować ściągania z Internetu i zapisywania na twardym dysku komputera klienta produktów cyfrowych. Dlatego, gdy nawet opłaty licencyjne za korzystanie z produktów cyfrowych dostarczanych przez Internet staną się powszechne, organom podatkowym trudno będzie pobrać podatek.
Kłopoty z cłem
Przekraczanie polskiej granicy przez zwykłe towary sprzedane za pośrednictwem Internetu powoduje obowiązek zapłaty cła. Inaczej jest w przypadku produktów cyfrowych. Światowa Organizacja Handlu zdecydowała w maju 1998 r., że jej członkowie powinni zwalniać produkty cyfrowe od obowiązków celnych. Polskie przepisy nie regulują jeszcze jednoznacznie tych kwestii. Wydaje się, że na razie należy stosować zasady naszego kodeksu celnego, więc cłu podlegać będzie wyłącznie przywóz do Polski towarów.